strona główna podsumowaina

Podsumowanie roku 2014

Lech Dulian

Ilustracja: Joanna Socha

Czytaj podsumowanie


True Detective
Najmocniejsza pozycja serialowa zeszłego roku. Oldschoolowo i uczciwie poprowadzona intryga, Matthew McConaughey w szczytowej formie z równie dobrym Woodym Harrelsonem u boku, strach i obsesja w biały dzień. Na dodatek najlepsza scena akcji (sześć minut bez ani jednego cięcia), jaką widziałem w „telewizji".
Zobacz także: „Detektyw”: męska rzecz być daleko, a kobieca wiernie czekać?

1000 lat historii Żydów polskich
Wystawa stała w POLIN Muzeum Historii Żydów Polskich jest świetnie zrealizowaną i arcyciekawą opowieścią, bez której układanka zwana „polską tożsamością narodową" jest po prostu niekompletna.

This War of Mine
Ku własnemu zdziwieniu umieszczam wśród moich trzech hitów 2014 roku grę komputerową. Dzieło niewielkiego polskiego studia, symulator przetrwania inspirowany wspomnieniami cywilów ocalałych z oblężenia Sarajewa, to doskonały dowód na to, jak dojrzałym medium stały się w ostatnich latach gry wideo. This War of Mine ciężko nazwać rozrywką, jest to raczej bolesna szkoła współczucia lub interaktywny komentarz na temat wojny, którego nie da się zrozumieć opacznie.

Fundacja Książąt Czartoryskich ciągle nie kuma
Lata lecą, świat się zmienia, a Fundacja Książąt Czartoryskich wciąż kupczy „wizerunkiem" słynnego obrazu Dama z gronostajem. W 2014 roku fundacja po raz kolejny, zasłaniając się prawniczym bełkotem, usiłowała decydować o tym, kto i w jakim celu może używać reprodukcji obrazu. A może każdy i w dowolnym celu – piętnastowieczne dzieło jest w domenie publicznej.

Zakończenie serialu The Killing
Netflix litościwie dokręcił sześć ostatnich odcinków serialu porzuconego przez AMC. Jako oddany fan detektywistycznego duetu Linden-Holder muszę uczciwie przyznać, że takiego zakończenia pragnęła tylko ta część mnie, której wstydzę się najbardziej. Pierwszy sezon The Killing był dla mnie intrygującym odkryciem, ostatni odcinek czwartego sezonu to już tylko guilty pleasure.

Jeffrey Eugenides, Intryga małżeńska
Niepokojący tekst, który udaje, że nie jest niczym więcej niż tylko klasyczną powieścią społeczno-obyczajową. Eugenides udowadnia swoją trzecią (i jak dotąd ostatnią) powieścią, że jest cwanym graczem, a przede wszystkim niezwykle utalentowanym narratorem. Czytelnicy z wykształceniem humanistycznym docenią również pomysł na romans w rytmie poststrukturalizmu.

powrót do góry