strona główna podsumowaina

Podsumowanie roku 2014

Urszula Pieczek

Fot. Sasha Maksymenko CC-BY 2.0

Czytaj podsumowanie


Ukraińska rewolucja godności zaowocowała zainteresowaniem i baczniejszym przyglądaniem się kulturze „zza wschodniej granicy”.
To także czas, kiedy na polskim rynku wydawniczym pojawiło się kilkanaście niezwykłych książek ukraińskich autorów. Spośród wszystkich, wydanych przede wszystkim przez Czarne, chciałabym zwrócić szczególną uwagę na dwie pozycje: W gazetach tego nie napiszą Tarasa Prochaśki oraz Mezopotamię Serhija Żadana. Są to książki wybitne i z wielu względów potrzebne, chciałabym jednak zaznaczyć, że łączą je także wspaniałe tłumaczenia, za które wielkie ukłony należą się Renacie Rusnak (W gazetach…), Michałowi Petrykowi i Adamowi Pomorskiemu (Mezopotamia).
Zobacz także: Nie jesteśmy plantacją kawy (T. Prochaśko „W gazetach tego nie napiszą”)

Dowody na Istnienie Fundacji Instytutu Reportażu
Utworzenie wydawnictwa Dowody na Istnienie Fundacji Instytutu Reportażu jest dla mnie jednym z najważniejszych wydarzeń literackich ubiegłego roku. Równie ważnym jak kolejne książki wydawane z najwyższą pieczołowitością przez Karakter. Okazuje się bowiem, że czytelnicy coraz bardziej doceniają jasno sprecyzowaną linię wydawniczą, prezentację wyjątkowych tytułów, dbałość o detale i szacunek dla książki drukowanej.

The Knick i True Detective
Trudno byłoby mi wyobrazić sobie rok 2014 bez The Knick i True Detective, historii opowiedzianej tymi serialami, muzyki wybrzmiewającej podczas seansów, pierwszo- i drugoplanowych wspaniałych kreacji aktorskich. Choć intuicja podpowiada mi, że dalej może nie być tak świetnie, to niezmiennie uważam, że warto zobaczyć pierwszy sezon choćby dla rekonstrukcji nosa "zjedzonego" przez syfilis, jak w The Knick, czy tajemnicy, która jest świadectwem (i przyczyną) obłędu w True Detective.
Zobacz także:
Skalpel i kokaina, czyli fasady racjonalizmu w „The Knick”
Majsterkowicze w promieniach RTG („The Knick”)
Czy Tom Cleary pójdzie do nieba? („The Knick”)
„The Knick”: serial, w którym nic się nie dzieje?
Zjazd przed odwykiem („The Knick”)
oraz „Detektyw”: męska rzecz być daleko, a kobieca wiernie czekać?

Dotacje
To będzie jeden potrójny minus. W dodatku za pieniądze, mamonę czy „kanapki z hajsem”, które przeznaczane (nie) są na kulturę. Rok 2014 rozpoczął się aferą wokół sześciomilionowej dotacji na Świątynię Opatrzności Bożej z funduszów Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Jak się okazuje – sześć baniek to mało – Opatrzność potrzebuje kolejnych szesnastu.

Kolejną inwestycją, której nie można pominąć, była wystawa zorganizowana we wrocławskiej Galerii Miejskiej – Picasso Goya Dali. Tauromachia – walka byków, która pochłonęła około pięć (wrocławskich) milionów złotych. Nic w tym złego i dziwnego, gdyby nie fakt, że praktycznie wszystkie eksponaty okazały się odbitkami odbitek i reprodukcjami reprodukcji. Nie przeszkodziło to jednak kuratorom ustawić przy kartonowej Guernice sznurki oddzielające widza od pełnowartościowej reprodukcji z kartonu.

Jedynie pół miliona złotych potrzebował Kraków, by ogłosić wszem i wobec (w TVN-ie), że można do niego przyjechać i znaleźć swoją histerię, tj. historię. Do Krakowa przyjechała np. Alicja Bachleda-Curuś i zamieniła się w Kopciuszka. A o konsekwencjach takiego lokowania funduszy przekonamy się w nadchodzącym roku.

Lars and the Real Girl (Miłość Larsa)
Choć wąs Ryana Goslinga i opis na Filmwebie sugerują, że to komedia, nie daj się zwieść! Lars and the Real Girl (Miłość Larsa) to jeden z najsmutniejszych filmów ostatnich lat. Takie smutne odkrycie.

powrót do góry