Naciśnij ESC aby opuścić wyszukiwarkę

Zwrot ludowy 16 lat temu (Klarka Mrozek „Patrzę na nas”)

6/2025

Recenzje /

W czasie, gdy odkrywamy ludowość w sobie i wokół siebie, czytamy (lub piszemy) książki włączające perspektywę małych miejscowości i grup defaworyzowanych, doskonale ma się fenomen Klarki Mrozek. Jej drugi blog ma już ponad siedem milionów wyświetleń, a pierwsza książka wydana w 2010 roku się wyprzedała. Urodzona w Tuchowie (około 6000 mieszkańców), wychowana w Jodłówce (1200 mieszkańców) autorka właśnie opublikowała drugą książkę.

Patrzę na nas to zbiór miniatur publikowanych na blogu w latach 20202022. Wpisy o życiu praktykantek w Bieszczadach z nienazwaną codzienną groźbą gwałtu. Praca w państwowej firmie i pytania o własność i odpowiedzialność. Efekty transformacji w Polsce (wtedy i dziś) odroczone w czasie. Efekty widoczne w ciele, w portfelu i w społeczeństwie. Mam jedno dziecko, bo bałam się biedy. O ile w jej pierwszej książce opowiadania przypominały powieść w odcinkach albo cykle felietonów w dawnych gazetach, o tyle teraz autorka stawia nam przed oczami sprawy trudne, żeby nie powiedzieć najtrudniejsze.

Książka jako wybór zredagowanych tekstów sprawia, że nie mamy do czynienia z dziennikiem, tylko z literaturą autofikcjonalną. Prawdziwe wydarzenia czy osoby służą już nie autorce, ale nam, odbiorcom, aby zobaczyć świat wyraźniej, uważniej, bliżej. Tak, jak na to zasługuje. Tak, abyśmy mogli czerpać z niego garściami i znów bawić się do rana, śmiać się głośno i zrywać kwiaty, które kwitną właśnie dla nas.

Autofikcja znad farelki

Autorka zaznacza, że czytamy fikcję, nie wspomnienia. Zaznacza wielokrotnie, bo język, opisy i sposób ujęcia są tak porywające, że łatwo można zapomnieć o tym, że świat poddany opisowi i refleksji różni się od pierwowzoru. Stefan „Wiech” Wiechecki opierał swoje felietony na postaci Teofila Piecyka i jego znajomych, a Klarka stworzyła swoje postaci literackie, bo każda miniatura ma swojego bohatera. Czasem jest nim narratorka, czasem jedna z powracających osób (Stryk, Staruszek portier, czyli mąż nazywany czule cytatem z piosenki Pamiętasz, była jesień), czasem charakterystyczna postać epizodyczna. Alkoholik w sanatorium. Kobieta nadużywająca władzy. Młody, zagubiony człowiek w hostelu. Przeżywają życiowe, zwykłe przygody, opisane brawurowo. „Brawurowy opis” – to taki zwrot, jaki czasem pojawia się w recenzjach i choć pasuje do treści, to nie pasuje do języka autorki. Ten język przypomina nieco Janinę Bąk (naukowczynię i popularyzatorkę statystyki znaną w Internecie jako Janina Daily), z tym, że wynika z nasłuchu i z obserwacji, a w mniejszym stopniu jest kreacją. Klarka Mrozek czerpie nie tylko z własnej wrażliwości – czerpie garściami ze świata dookoła, ma ucho do trafnych frazeologizmów i oko do obserwacji. W tym świecie nie mówi się o „brawurowych opisach”, tylko się ich używa. Autorka nie pokazuje podziału na różne bańki informacyjne – ona opisuje nasz świat swoją perspektywą. Widzi wyraźniej, a mimo tego patrzy czulej.

Czułość spojrzenia

To właśnie czułość spojrzenia decyduje o utrzymującym się drugą dekadę, stabilnym zainteresowaniu odbiorców. Klarka Mrozek porusza tematy najtrudniejsze – własną nagłą chorobę, żałobę, okrucieństwo, bezradność. Nie romantyzuje przeszłości. Opisuje, jak teściowa z Małopolski uczyła synową z Poznańskiego tynkowania chaty gliną przyniesioną z lasu i szok kulturowy młodej kobiety. W podobny sposób przedstawia zasady żywienia (mięso podawane w sosie pozwala wyżywić więcej osób), znaczenie roślin wskaźnikowych (kwitnące mlecze oznaczają, że ziemia jest rozmarznięta i można sadzić ziemniaki) i zachowania ludzi (sprzedawca z Nowego Kleparza w Krakowie blokujący przejazd ulicą Długą; student w akademiku, który pierwszy raz w życiu ma po sobie posprzątać; młoda Ukrainka, która znalazła się w Krakowie w pierwszych dniach wojny). Opowieści poruszają głęboko być może dlatego, że nie są opisane w sposób nastawiony na celowe wzbudzanie emocji. Odbiorca czuje się traktowany z szacunkiem i serio, nie potrzebuje podkreśleń ani powtórzeń, aby zobaczyć sens i docenić wartość.

Sześć dziewczyn w jednym domu, macie pojęcie? Im bardziej się starałam tym bardziej siostry mi dokuczały, na przykład mówiąc, że jak chłopak wejdzie to ściągną ze ściany święty obraz i każą mu pocałować ramę informując,  że taki mamy obyczaj w rodzinie, a potem wszyscy na kolana, gromnica na stół i modlitwa przed burzą. Modlitwa przed burzą zawsze jest aktualna bo nigdy nic nie wiadomo. A na obiad zrobimy kurze łapki w rosole i będziemy obgryzać i wrzucać pod stół kotom. Dobiła mnie najmłodsza siostrzyczka mówiąc – a ja mu powiem że mały kotek się zesrał pod łóżkiem!
Wreszcie babcia mnie uspokoiła – dziecko, on będzie wpatrzony w ciebie, nie przejmuj się, tylko ty jesteś dla niego ważna.

Siedem milionów odsłon bloga

Popularność Klarki Mrozek jest fenomenem także dlatego, że dla mainstreamu może być mało widoczna. W 2009 roku jej blog prowadzony na Onecie został wyróżniony nagrodą za debiut. Trwała wtedy zacięta rywalizacja, w której nagrodą był rejs po Karaibach, a główną konkurentką – Honorata „Honey” Skarbek, wtedy gwiazda MTV. Dzieliło je wszystko – sława, pozycja, wiek (18 kontra 40+). Klarka Mrozek wygrywała godzinę przed zakończeniem głosowania, ostatecznie zajęła drugie miejsce. Po sukcesie bloga, w 2010 roku opublikowała pierwszą książkę zatytułowaną Dziś też Cię kocham. Nakład jest wyczerpany, a książka nie pojawia się nawet w drugim obiegu – jeśli ktoś stał się szczęśliwym posiadaczem (lub, co bardziej prawdopodobne, posiadaczką), to już jej nie wypuści. Nie ma jej w bibliotekach ani na platformach abonamentowych, na portalach aukcyjnych ani w antykwariatach. Nie ma też dodruku, bo z punktu widzenia polskiego internetu szesnaście lat to cała epoka i być może mało kto wie, że jeden z blogów roku 2009 nadal opiera się na spójnej i stabilnej grupie odbiorców.

Blog na nowej platformie ma ponad siedem milionów wyświetleń, dwa i pół miliona unikatowych odbiorców – stan na koniec sierpnia 2025 roku. Czy Klarka Mrozek zna teorie marketingowe mówiące o tym, że autentyczność przyciąga lub że marketing to budowanie relacji? Nie ma to znaczenia, gdyż umie ich używać z wirtuozerią. Autorka ma niesamowitą intuicję i słucha jej, co w efekcie buduje autentyczność, która przyciąga prawdziwych ludzi i zwiększa zasięgi lepiej niż targetowana reklama. Promocja jest potrzebna, żeby potencjalny odbiorca zauważył zjawisko, ale nie wystarczy, by utrzymać taką uwagę na długie lata.

Hejt w realu

Prawdziwi ludzie to prawdziwe problemy. Czytelnicy komentują, pytają, mówią, przesyłają jej prezenty, maile, listy pewnie też, choć z bloga mogliby wiedzieć, że autorka ma kosę z „pindą z poczty”. Nie zawsze czytają komentarze powyżej, bo ich opinia jest dla nich najważniejsza. Klarka wydaje się bliska i odbiorca ma poczucie, że jego komentarz, i on sam, zostanie dobrze przyjęty. Mają rację, jednak przez nadmierną promocję autorka stała się ofiarą trolli i hejterów – i to w czasach przed social mediami. Komiczka z Kabaretu Moralnego Niepokoju wspominała o molestowaniu, o niezliczonych razach, gdy ktoś kładł jej rękę na pupie. Mówiła, że Jandę to by się taki bał tknąć, ale ją, chichotkę z kabaretu – czemu nie? Z Klarką Mrozek jest podobnie. Czytelnicy nie czują dystansu i dlatego mogą ją cenić i jej nie doceniać – jednocześnie.

Fenomen poza radarem

A jest co doceniać. Trudno nie odnieść wrażenia, że kiedyś będziemy czytać książki Klarki Mrozek z wypiekami na twarzy, jak dziś pamiętniki chłopek z XX wieku zebrane w książce Antoniny Tosiek Przepraszam za brzydkie pismo. Nie warto czekać z naszym zainteresowaniem sto lat, lepiej zauważyć teksty Klarki Mrozek już teraz. Fakt, że funkcjonują z sukcesami poza bańką krytycznoliteracką być może więcej mówi o polskiej literaturze niż kolejne raporty o stanie czytelnictwa. Te miniatury poruszają nie tylko prawdziwością opisów skutków transformacji ustrojowej i pespektywą polskiej kobiety w pierwszej ćwierci XXI wieku, lecz przede wszystkim żywym językiem, trafnym ujęciem, wyrazistymi bohaterami. Czyli tym, czego szukamy w literaturze.

To nie był czas, gdy szafowano słowem „kocham cię”. Moja babcia za to mówiła, że się o mnie trapiła kiedy nie wracałam ze szkoły tym autobusem co zawsze, a jak mnie długo nie było to mówiła, że się jej cniło za mną, że się modli o moje zdrowie i szczęście. Tymi słowami okazywała mi miłość.

Klarka Mrozek

Patrzę na nas

Wydawnictwo Convivo, 2025

Zofia Ozaist-Zgodzińska

Historyczka sztuki i literaturoznawczyni, autorka kilkuset warsztatów i artykułów z historii sztuki. Zajmuje się głównie recepcją twórczości kobiet oraz sztuką z perspektywy odbiorców. Społeczniczka.