Naciśnij ESC aby opuścić wyszukiwarkę

Uroki nadmiaru („Geograficzno-polityczny atlas Polski. Perspektywa 2022”)

Artykuły /

Atlasy geograficzne raczej nie cieszą się zainteresowaniem kulturalnych mediów, do rzadkości należą ich recenzje czy jakiejkolwiek inne krytyczne reakcje. Przychodzą mi na myśl tylko trzy przykłady z polskiego rynku wydawniczego, które w ostatnich latach wyłamały się z tego schematu. 

Pierwszym jest Atlas lądów niebyłych Edwarda Brooke-Hitchinga, okraszony popularnonaukową eseistyką album (może nawet coffee table book – z całym szacunkiem dla tej fascynującej książki) zabytkowej kartografii. Drugi to Atlas wysp odległych Judith Schalansky, ale znów: nie jest to tradycyjnie rozumiany atlas, tylko raczej proza poetycka wzbogacona mapami. Trzecią pozycją są Mapy Aleksandry i Daniela Mizielińskich, najbliższe wzorcowi gatunkowemu atlasu geograficznego, tyle że w tym przypadku skierowanego do dzieci – dotychczas komentowane przede wszystkim w kontekście literatury i ilustracji dziecięcej. 

Niechęć wobec pisania o atlasach nie jest zaskakująca – rzadko o tego typu publikacjach da się powiedzieć cokolwiek interesującego dla szerszego grona odbiorców. Rynek dominują jeszcze mniej ciekawe niż podręczniki (bo, przynajmniej dotychczas, mniej kontrowersyjne) atlasy szkolne, a na dodatek ich treść jest nieznośnie powtarzalna. O ile co jakiś czas powstają nowe państwa lub przesuwane są granice, o tyle góry, jeziora i rzeki na ogół są tam, gdzie były – choć nie da się ukryć, że z rzekami i jeziorami „radzimy sobie”, niestety, coraz „lepiej”. Bardzo trudno z publikacji nowego atlasu wykreować wydarzenie kulturalne. Tym bardziej należy docenić, że takie właśnie próby mogliśmy zaobserwować na przestrzeni ostatnich dwóch lat.

Mam tu na myśli wszystko to, co działo się wokół wydania Geograficzno-politycznego atlasu Polski. Perspektywa 2022 pod redakcją naukową Marcina Wojciecha Solarza. To reedycja – ale znacząco poszerzona i uaktualniona – Geograficzno-politycznego atlasu Polski. Polska w świecie współczesnym wydanego w 2018 roku na fali obchodów stulecia ponownej niepodległości (dziś to pierwsze wydane można bezpłatnie pobrać). Szeroko zakrojone działania promocyjne – w tym publikacje chętnie komentowanych map na facebookowym profilu projektu, utworzenie konta na YouTube z lekcjami i wykładami (tu oglądalność niestety zawiodła) czy organizacja konkursu dla dzieci – były integralną częścią projektu realizowanego w Zakładzie Geografii Politycznej i Historycznej Wydziału Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego.

Promocja, choć w swojej skali bardzo nietypowa dla takiej pozycji, nie jest jednak najważniejsza – ostatecznie chodzi przecież o sam atlas. Ten również jestem efektem ambicji twórców: zmapowania jak największej liczby kontekstów aktualnej sytuacji Polski, zarówno jej źródeł, jak i współczesności. Stąd podział map na osiem rozdziałów. Polska w przestrzeni i czasie obrazuje zarówno klasyczne koncepcje geopolityczne, jak i porównania Polski z innymi europejskimi państwami – od liczby ludności po średnią wysokość nad poziomem morza. Drugi rozdział, Granice, terytorium, pamięć, dotyczy głównie tematyki historycznej, Rozwój służy natomiast nakreśleniu pozycji Polski na tle innych krajów Unii Europejskiej. W Państwie i polityce przyjrzymy się m.in. ewolucji podziału terytorialnego kraju i wynikom niektórych wyborów, zaś w Nazewnictwie geograficznym – przestrzennej dystrybucji nazw miejscowości. W dalszej części atlasu znalazły się rozdziały Polacy za granicą, mniejszości w Polsce oraz Polska soft power – ten drugi poświecono rozmaitym zależnościom kulturalnym między Polską i resztą świata. Publikację wieńczy rozdział Tempus calamiatum, czyli „czas nieszczęść”, dotyczący gospodarczych i geopolitycznych kontekstów pandemii koronawirusa oraz agresji Rosji na Ukrainę.

Szeroki zakres tematyczny (i zapewne planowana obszerność publikacji – 392 stron w formacie A4) zachęcił autorki i autorów do prób kartograficznego przedstawienia ogromu danych, w formie zróżnicowanych metod prezentacji – w tym kartogramów i kartodiagramów. Różnorodność to zarówno mocna strona, jak i źródło problemów związanych z atlasem. W żadnej innej publikacji o Polsce nie znajdziemy aż tylu zmapowanych zagadnień – od przestrzennego rozmieszczenia miejscowości, których nazwa kończy się sufiksem -ówka, po wybrane plenery zagranicznych produkcji filmowych w naszym kraju. W atlasie miejsce znalazła nawet mapa fantastycznego, wykreowanego przez Andrzeja Sapkowskiego świata – z serii map autorstwa Marcina Wereszczyńskiego, o której było głośno na początku 2022 roku. 

Różnorodność tej publikacji nie zawsze jest jednak atutem – nie zabrakło w niej map wątpliwej wartości poznawczej, a czasami wręcz kuriozalnych. Do tej pierwszej kategorii zaliczam, pozostając w temacie Sapkowskiego, mapę światowych wyników oglądalności netfliksowego Wiedźmina. Do drugiej: porównanie liczebności armii oraz innych statystyk dotyczących Niemiec, Rosji i… krajów dawnej Rzeczpospolitej Obojga Narodów razem wziętych. To przedziwny pomysł – sugeruje, że Polska, Ukraina, Białoruś, Litwa i Łotwa znajdują się w jednym bloku militarnym czy ekonomicznym. To tym bardziej bezużyteczna wizualizacja, że w innej części atlasu znalazło się znacznie bardziej sensowne porównanie potencjałów militarnych NATO i Rosji. Co więc autor miał na myśli? Nie wiadomo, ponieważ mapom nie towarzyszą żadne opisy prócz legendy i źródeł danych. W przedmowie redaktor naukowy wskazuje, że to celowe działanie, ponieważ każdy ma prawo i wręcz powinien samodzielnie wyrobić sobie sąd na temat współczesnego państwa i społeczeństwa polskiego. W wielu przypadkach to jednak zmarnowana szansa – opis nie zawsze narzucałby interpretację, ale mógłby tłumaczyć pewne fakty. Dlaczego miejscowości, które zawierają w swojej nazwie słowo „Zagroda” lub „Zagrody” dominują w historycznej Małopolsce, a te z „Wybudowaniem” na Pomorzu? Z atlasu dowiemy się jedynie, że tak jest. 

Brak opisów można usprawiedliwiać na dwa sposoby. Pierwszy, przyziemny: zajęłyby one zbyt wiele miejsca – ale to można byłoby wygospodarować dzięki bardziej rygorystycznemu doborowi map. Drugi, poniekąd wyrażony w przedmowie redaktora: to sposób na zachowanie pewnej apolityczności publikacji – co wydaje się niezwykle trudne, bo „polityka” znajduje się już w jej tytule, a sam kontekst publikacji również jest dość mocno polityczny. Została ona wszak sfinansowana ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, w ramach państwowych obchodów stulecia niepodległości, a atlas otwierają listy Andrzeja Dudy i Piotra Glińskiego. 

Nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że – zwłaszcza jak na atlas „geograficzno-polityczny” – publikacja ignoruje zbyt wiele tematów o politycznej wadze. Nie dowiemy się z niej niczego na temat polskiej religijności i niereligijności, a przecież można by tu przedstawić chociażby dane z Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego. Nie poszerzymy swojej wiedzy o zmarginalizowanych obszarach, bardzo niewiele dowiemy się o zróżnicowaniu majątkowym różnych regionów kraju. Nie zobaczymy rozwoju (bądź zwijania się) sieci kolejowej czy drogowej. A przecież każdy z tych tematów ma niepomiernie większe polityczne znaczenie niż (skądinąd bardzo interesujące) rozmieszczenie różnego typu nazw geograficznych! W kwestiach politycznych autorki i autorów wydają się w ogóle nie interesować wewnętrzne podziały, napięcia i zróżnicowanie – współczesna Polska jest tu przedstawiana przede wszystkim jako monolit, który można co najwyżej porównywać z innymi krajami.

Tylko w jednym przypadku autorzy z pełnym zaangażowaniem zajęli się wewnętrznymi podziałami Polski, co doprowadziło jednak do najdziwniejszej serii map w całym atlasie. Mowa tu o karkołomnej koncepcji „politycznogeograficznej regionalizacji współczesnej Polski” (wyjaśnianej zresztą w nagraniu dostępnym na YouTube), czyli nakreśleniu czegoś na kształt współczesnych krain historycznych, ale na podstawie różnorakich granic z przeszłości – od średniowiecznych aż po powojenne. To podział czterostopniowy, na makroregiony, podprowincje, prowincje i megaregiony – i taki, na przykład, Tarnów miałby leżeć w Galicji Środkowo-Zachodniej, stanowiącej część Małopolski Południowej, wchodzącej w skład Staropolski Południowej, która z kolei jest częścią Staropolski. Trudno ten podział potraktować inaczej niż jako wynik bardzo nieudanej próby, która o współczesnych regionalnych tożsamościach nie mówi zupełnie nic. Nie dowiemy się więc stąd ani tego, czy na pograniczu Śląska i Małopolski wyłania się tożsamość podbeskidzka, ani tego, czy w Radomiu i pod Siedlcami ktokolwiek utożsamia się z Małopolską.

Największą słabość Geograficzno-politycznego atlasu Polski. Perspektywa 2022 stanowi jego nadmierne rozedrganie tematyczne – tak, jakby próbowano przedstawić możliwie najwięcej różnych historycznych i współczesnych zjawisk, ale nie zawsze z refleksją, co (i czy coś w ogóle) czytelnik z takiej mapy może wynieść. Nie chcę jednak, by cała powyższa krytyka przysłoniła to, że mamy do czynienia z bezkonkurencyjnie interesującym atlasem. Miłośniczkom i miłośnikom map zapewni on ogrom poznawczej przyjemności. Być może korzyść przyniosłoby rozbicie atlasu na mniej rozległe tematycznie tomy – bo widać w nim zalążki świetnego atlasu językowo-kulturowego czy historyczno-geopolitycznego. Tymczasem, niestety, na to się nie zapowiada: wraz z wyczerpaniem ministerialnej dotacji projekt dobiegł końca. Szkoda. Nawet w takiej (a jeszcze lepiej: w nieco bardziej przemyślanej, wykrystalizowanej) formie nowe edycje tego atlasu mogłyby się ukazywać cyklicznie, przynajmniej co dekadę. 

Geograficzno-polityczny atlas Polski. Perspektywa 2022

Red. nauk. Marcin Wojciech Solarz

Trzecia Strona 2022

Liczba stron: 392

Tekst jest częścią wydania tematycznego „[geo]POLITYKA” powstałego w ramach projektu „Kultura w akcji 3” współfinansowanego ze środków Miasta Krakowa
Rafał Sowiński

(ur. 1992) – kulturoznawca, na co dzień pracuje jako copywriter, marketingowiec i wykładowca. Założyciel Facebookowego bloga „niskie teorie” oraz pomysłodawca i administrator grupy „Jak będzie w Polonii 1? – sekcja retromanii, duchologii i nostalgii”. Mieszka w Krakowie, pochodzi z Więckowic pod Tarnowem.