Naciśnij ESC aby opuścić wyszukiwarkę

Umrzeć za skórzaną kurtkę („Synowie Anarchii”)

Artykuły /

W najbliższą środę stacja FX wyemituje ostatni odcinek jednego z najpopularniejszych seriali telewizyjnych ostatnich lat, czyli stworzonych przez Kurta Suttera Synów Anarchii. Na czym polega fenomen historii o grupie gości, których skóry, tribale i wiązane w kuce włosy powinny być dziś synonimami obciachu?

Sutter nie ukrywa, że punkt wyjścia dla serialu wyciągnął z Hamleta. Głównym bohaterem Synów Anarchii jest 30-letni Jax Teller, przybrany syn Claya Morrowa, szefa tytułowego klubu motocyklowego (wersja oficjalna) / przywódcy gangu handlarzy bronią (wersja mniej oficjalna i bliższa prawdzie). Biologiczny ojciec Jaksa i poprzedni boss grupy zginął w tajemniczym wypadku motocyklowym, z którym wiele wspólnego mogli mieć matka i ojczym głównego bohatera. Przez pierwsze sezony Jaksa nawiedza duch ojca w postaci spisywanych latami dzienników.

Świat przedstawiony stworzony został w oparciu o naprawdę istniejące organizacje, takie jak słynny klub Hells Angels. Zresztą część aktorów to byli lub obecni członkowie tej grupy – choćby David Labrava, odtwórca roli Happy’ego. Rytuały, zwyczaje, powiedzonka, harlejowy etos – każdy element został pieczołowicie odwzorowany przez scenarzystów, scenografów i kostiumologów.

Między innymi z tego powodu serial ma dziś fanatycznych miłośników na całym świecie. Również w Polsce często widuje się kubki, t-shirty i etui na komórki z charakterystycznym Żniwiarzem, stanowiącym logo gangu. A przecież w naszej telewizji serial nadawany był poza godzinami największej oglądalności.

Do kogo dziś trafia opowieść o nabuzowanych testosteronem romantykach, przemierzających na motocyklach monotonne krajobrazy kalifornijskiej prowincji?

*

W 2012 roku Experian Simmons, amerykańska firma analizująca zachowania konsumenckie, zbadała, jakie programy telewizyjne preferują poszczególne grupy wyborców: od superdemokratów (Super Democrats) po widzów ultrakonserwatywnych (Ultra Conservatives). Według raportu Synowie Anarchii byli jednym z najpopularniejszych programów w grupie umiarkowanie republikańskiej (Mild Republicans). Czy zatem konserwatywnych członków serialowego klubu motocyklowego można wrzucić do szufladki z napisem Partia Republikańska?

Nie jest to takie proste, choć widzowi zaznajomionemu jedynie z pierwszymi sezonami serialu może wydawać się, że sprawa jest oczywista. Jakie bowiem poglądy cechują Synów pod przewodnictwem Claya Morrowa, ojczyma głównego bohatera?

Synowie Anarchii to zwolennicy swobodnego dostępu do broni i entuzjaści (a nierzadko również wykonawcy) kary śmierci. Niekiedy nawet kara główna to zbyt mało i Synowie sięgają po stary dobry kodeks Hammurabiego. I za wydłubanie oka karzą wydłubaniem oka.

Żaden z członków klubu nie może być czarnoskóry – to zasada wprowadzona na samym początku, pod koniec lat 60., przez ojców założycieli. Zresztą wszystkie okoliczne oddziały motocyklowe tworzone są przede wszystkim w oparciu o podziały rasowe: Majowie to gang latynoski, Grim Bastards – afroamerykański itd. Ponadto Synowie Anarchii są przeciwnikami twardych narkotyków – postrzegają je jako zarazę mogącą strawić spokojne miasteczko Charming.

Przede wszystkim jednak za fundament uznają instytucję rodziny. Są przywiązani do tradycyjnych wartości i podziału ról – przynajmniej na tyle, na ile jest to możliwe w przypadku motocyklowego gangu handlarzy bronią. Zadaniem żon (określanych mianem old ladies) jest szeroko pojęte dbanie o ognisko domowe. W czasie gdy nasi dzielni chłopcy wyruszają w bój na swoich jednośladowych rumakach, ich małżonki zajmują się dziećmi, łatają rannych członków grupy lub prowadzą prace administracyjne, związane z warsztatem kierowanym przez gang.

Tak to wygląda w teorii. W praktyce jednak Sutter snuje swoją opowieść w przewrotny sposób. Synowie Anarchii w pierwszej kolejności są bowiem historią o rozpadzie rodziny, toksycznych relacjach i kłamstwach. To z ich powodu wyznawane przez bohaterów, z pozoru nienaruszalne wartości zaczynają korodować.

Synowie rewidują bowiem część poglądów z czysto pragmatycznych pobudek. Narkotyki na przykład przestają być problemem, kiedy gang jest przyciśnięty do ściany pod względem finansowym. W innych kwestiach grupa liberalizuje się przez nowe, młodsze przywództwo. 30-letni Jax po przejęciu sterów zaczyna przebąkiwać o ignorowaniu zasady „żadnych czarnych” i planuje przyjąć w szeregi Synów czarnoskórego członka.

Najbardziej przewrotna wydaje się być rola wspomnianych old ladies. Z pozoru trzymające się z boku i znające swoje miejsce, są tak naprawdę twardymi intrygantkami, doskonale przystosowanymi (również bojowo) do brutalnej rzeczywistości, w której żyją. Dotyczy to przede wszystkim Gemmy, matki głównego bohatera (w tej roli Katey Sagal, przedtem kojarzona z rolą Peggy Bundy, prywatnie żona Kurta Suttera). To jej działania są motorem napędowym fabuły, a w ostatnich sezonach Gemma staje się centralną postacią serialu. I mimo że z racji swojej płci nie może należeć do gangu ani bezpośrednio wpływać na decyzje podejmowane przez jego członków, w wielu sytuacjach ma do powiedzenia więcej niż właściciele skórzanych kamizelek i motocykli.

Zresztą im dalej w las, tym swobodniejsza obyczajowo robi się atmosfera serialu. Z komentarzy na fanpage’u Synów Anarchii wynika, że dużo kontrowersji wśród konserwatywnych widzów wywołał wątek romansu jednego z członków gangu z pooperacyjnym transseksualistą. Sutter regularnie gra części odbiorców na nosie i prowadzi swoją historię w rejony bardzo nietypowe dla opowieści mafijnych.

*

Synowie Anarchii handlują więc bronią i narkotykami, zabijają, mszczą się, zastraszają, szantażują i korumpują władze swojego miasta. Jakie mają wytłumaczenie dla swoich działań? Zawsze to samo: ochrona Charming i jego mieszkańców.

Charming to fikcyjna, 15-tysięczna kalifornijska miejscowość. To znaczy: 15-tysięczna na początku pierwszego sezonu, w siódmym populacja jest już mocno przerzedzona. Od lat zarówno władze, jak i policja mają związane ręce – Synowie wszystkich mają w kieszeni: niektórych przekupują, innych zastraszają. Charming jest de facto mikroświatem, państwem w państwie, rządzonym z tylnego siedzenia przez jego nieoficjalne władze. Tym samym miejsce akcji Synów Anarchii bardzo przypomina tytułowe miasto znane z serialu HBO Deadwood. W obu przypadkach największe zagrożenie, z punktu widzenia mieszkańców, zawsze przychodzi z zewnątrz. Dla XIX-wiecznego Deadwood niebezpieczeństwo stanowią przedstawiciele władzy, pragnący zaanektować miasto do terytorium Stanów Zjednoczonych.

Brak zaufania do rządzących cechuje również Synów, dla których każdy przejaw interwencji z zewnątrz prowadzi do upadku starego porządku. Do jednego worka wrzucani są dilerzy zwożący spoza granic twarde narkotyki, nasyłani na Charming agenci federalni i deweloper, który planuje zbudować w mieście nowoczesne osiedle mieszkaniowe. Wszyscy oni są dla miasta nowotworem, który – dla dobra mieszkańców – trzeba jak najszybciej usunąć.

I tylko raz na jakiś czas do nieznoszących sprzeciwu strażników porządku dociera, że ów porządek niekoniecznie musi być na rękę ogółowi mieszkańców. Kiedy mały chłopiec urządza w szkole w Charming masakrę za pomocą broni maszynowej, nielegalnie zakupionej u Synów, ci robią wszystko, żeby uciec od odpowiedzialności. Nie tylko tej prawnej, lecz również moralnej.

*

Wielki, okrutny dzieciak, który nigdy nie nauczył się podstawowych zasad, według których żyją ludzie. (…) Miał cholernego pecha, urodził się w złych czasach. Gdyby przyszedł na świat kilka tysięcy lat temu, pasowałby doskonale. Czułby się jak w swoim żywiole na jakimś starożytnym polu bitwy, wbijając komuś topór w sam środek czaszki. Albo na rzymskiej arenie, krzyżując miecz z podobnym mu gladiatorem – tak Dwight McCarthy opisał ulicznego rębajłę Marva w komiksie Sin City: Damulka warta grzechu. Opis ten doskonale pasuje do Synów Anarchii.

Tym strażnikom definiowanego przez samych siebie porządku tak naprawdę ciasno we współczesności. To ludzie, którzy świetnie odnaleźliby się w mocno zhierarchizowanym świecie opartym na sile i przemocy, ale trafiło im się życie w Stanach Zjednoczonych na początku XXI wieku. Postanowili więc stworzyć swoją własną rzeczywistość, opartą na wewnętrznych rytuałach i prawach. To świat, w którym prostym fetyszom – np. skórzanym kurtkom – nadaje się status relikwii, za które warto oddać życie. Świat, w którym oficjalne kodeksy prawne zawsze się w mniej lub bardziej romantyczny sposób kontestuje.

Kurt Sutter gościł ostatnio w talk-show Conana O’Briena i opowiadał o swoim pomyśle na zakończenie serialu, które wywołałoby spustoszenie wśród fanów: Ostatnia scena ostatniego odcinka. Jax budzi się ze snu, wsiada na Vespę i jedzie do Starbucksa.

Niewykluczone, że tym żartem Sutter wytłumaczył popularność swojego serialu. Być może duża część widowni to ta klasa średnia, dla której motocykl, skórzana kurtka, dziewczyna wtulona w plecy i wiatr w przetłuszczonych włosach to synonimy niczym niezmąconej wolności.

 

Bibliografia:

Badanie Experian Simmons: http://www.experian.com/blogs/marketing-forward/2012/08/28/top-tv-shows-for-reaching-key-voters/

Kanał Team Coco na YouTube.

Fragment komiksu Franka Millera Sin City: Damulka warta grzechu w tłumaczeniu Tomasza Kreczmara. Wydawnictwo EGMONT POLSKA, wydanie drugie, Warszawa 2006.

Bartek Przybyszewski

(ur. 1987) – wchłania sporo popkultury, przede wszystkim w postaci komiksów (głównie europejskich), filmów (głównie amerykańskich) i płyt (głównie niepolskich). W wolnych chwilach pisze i rysuje komiksy. Admin fanpage’a Liczne rany kłute. Parę lat temu zrobił licencjat z andragogiki i nie chce mu się robić magistra.