Naciśnij ESC aby opuścić wyszukiwarkę

Popek. Liryczny morderca z Legnicy

Artykuły /

Do góry ręce, jak na naszym koncercie!*

YouTube nie może się mylić. Ostatnie miesiące wskazują, że ten rok należy do Gangu Albanii. Raport YouTube Trends kwiecień 2015 podkreśla silną pozycję nie tylko Gangu, ale i innych wykonawców z oficyn hip-hopowych. W takich chwilach warto rzucić okiem na statystyki gwiazd muzycznych promowanych przez polskie rozgłośnie radiowe i stacje telewizyjne, po czym zestawić je z czołówką polskich raperów. Okaże się, że Doda i Andrzej Piaseczny nie mają nawet połowy odsłon Soboty, Kaliego czy Popka.

Sami twórcy z kręgu hip-hopu nie wydają się tym zbytnio przejmować. W kawałku Ja robię muzę, ty płaczesz pogodzona z rzeczywistością Rena stwierdza: jesteśmy zajebiści i co z tego że nie widać nas w jebanej telewizji. Co prawda w kwietniu radiowa Czwórka zagrała jeden z największych hitów Popka – Brudną Dariannę, za wcześnie jednak, żeby uznać to za jaskółkę zmian. YouTube także bywa kapryśny i miewa swoje gwałtowne wahania nastrojów, ale od lipca 2014 widać wyraźnie, że Popek mości sobie tam całkiem wygodne gniazdko. Kim jest nowo ogłoszony Król Albanii, o którym pisała ostatnio „Gazeta Wyborcza”?

 

Popuś, czy to ty? (Firma)

Popek/Popek Monster/Król Albanii nie wziął się znikąd, a Brudna Darianna nie jest jego pierwszym internetowym hitem, chociaż niewątpliwie można ją uznać za przełom w muzycznej karierze rapera. Podobno sam twórca ma już dosyć tego kawałka, ale wyprodukowana przez Matheo „przeróbka” kultowej Dirty Diana Jacksona, historia modliszki ze złotą obrączką na palcu oraz sam Popek wykonujący w klipie moonwalk wciąż wzbudzają entuzjazm słuchaczy. Działalność muzyczna Pawła Raka sięga 2001 roku, wystarczy prześledzić dorobek współtworzonej przez niego krakowskiej Firmy, wyspecjalizowanej w nawijaniu ulicznego rapu. Dla wielu skład ten do dzisiaj jest synonimem prawilności i niedościgłym wzorem bycia równym ziomkiem, jednak płyty Firmy nadgryzł już ząb czasu. Ale jak wiemy i tak mają [na to] wyjebane, no i jeszcze Firma nie zginęła. Największe hity zespołu, jak Kryminalny rap, Głowa do góry i Brat bratu bratem (Firma jako pierwsza nagrała kawałek o tym tytule, Kontrabanda była druga), jak wszystko w sieci, wzbudzają skrajne emocje i skutkują całym wachlarzem komentarzy, od tych w stylu dobra kawalina po Pikej > Firma. Wygląda na to, że najskuteczniej sukces Firmy kapitalizują obecnie Popek i Kali, którzy w kolejnych projektach zyskują nową publiczność i wciąż są aktywni na rap scenie.

 

Graj graj, graj graj chłopaku!

Solowe płyty Popka – Wyjęty spod prawa (2007) i Heavy Weight (2008) są bardzo nierówne. Pierwszy z albumów, nagrany jako nielegal, utrzymany jest w całości w duchu ulicznego hardcore’u, ale już na Heavy Weight słychać nieco eksperymentów muzycznych, no i pojawiają się manifesty światopoglądowe Raka (jak ten z kawałka Chciałbym albo Jakby ktoś pytał). Usłyszymy tam sporo „rozkmin” o życiu poza systemem, wewnętrznych kodeksach, rozliczeniach z przeszłością i rekonesansach dotyczących tego, na kogo można liczyć, a na kogo nie (wniosek – prawie na nikogo). Z pewnością na twórczość Popka korzystnie wpłynął jego wyjazd z Polski. Współpraca z brytyjską branżą hip-hopową nie tylko pozwoliła mu się wyzwolić z Firmowego narzekania, ale i doprowadziła do zniuansowania „nawijki” – wyjścia poza opowieści o dobrych dziewczynach i prawilnych ziomkach. Popek rozwinął skrzydła.

 

Z jednej strony brawa, z drugiej listy gończe

Płyty Monster (2013) i Monster 2 (2014) zyskały sporo dzięki obszernej liście gości, którzy dograli tam świetne zwrotki. Popek ma doskonałą intuicję, jeśli chodzi o nagrywanie „featów” – Hijack Hood, Goldie 1, Lil Nasty, Chronik, Porchy, Borixon, Sobota, Sokół i inni przyczynili się do sukcesu obydwu krążków (pierwszy Monster zyskał status złotej płyty w Polsce, Czechach i na Słowacji). Rak często bywa oskarżany o amatorszczyznę i brak skilli, ale „monstery” dowodzą, że niewątpliwie „zaliczył progres”. A nawet jeśli jego rozbuchane flow miało o sobie dać znać dopiero w ostatnich miesiącach, to ewentualne braki warsztatowe zawsze nadrabiał ciekawymi historiami. Na Monster 2 usłyszeć można także gwiazdy, których współpraca z Popkiem była niemiłą niespodzianką dla sceptyków. Mało kto wierzył, że to się uda. A jednak Stitches i Game dograli się do Monster 2. Pierwszy z zaproszonych wydaje się zresztą bratnią duszą Popka, nie tylko z uwagi na rapową zajawkę, ale i z powodu skłonności do niekonwencjonalnych tatuaży, zabawy wizerunkiem i wyglądu, który może przyprawić o zawał serca. Miejmy nadzieję, że Stitches i Popek jeszcze „nagrają coś, wierzę”!

 

Jestem jak na wróble strach, jak bajkowy Piotruś Pan

Tegoroczna płyta 72 Hours, jak głosi legenda, została nagrana i zremiksowana w trzy dni (co powoli staje się normą w działalności Raka). Znajdziemy tu nie tylko kryminalny rap, ale i gitarowe eksperymenty, które w ostatnich miesiącach przybrały na sile. Popek tym razem pokazuje dwie twarze – mroczną, pogrążoną w beznadziei ulicznego życia (Kroniki opętania) i antysystemową (Zamach) oraz drugą, całkiem wesołą, opowiadającą o miłości do muzyki (Jak duch, Pomocna dłoń). Płycie patronuje nastrój filmu Las Vegas Parano.

Zgodnie z obietnicą daną w kawałku Samo życie, wkrótce będziemy mogli usłyszeć na kolejnych płytach Raka więcej gitary (a być może także harfy i perkusji). Krążek bluesowy, zatytułowany Blues Brothers zwiastują wypuszczane do sieci sesje nagraniowe, a dotychczasowe zapowiedzi wskazują na to, że gitara zdominuje także projekt DoReMiFaSOLO. Warte wspomnienia są również albumy B.A.D POP 1 i 2 (2015) – nagrywane z Danielem Banasiakiem, będące zbiorem ballad stylizowanych na uliczny repertuar antysystemowych outsiderów (Szkoda, Jesteś sam, a także wspominane już Samo życie). Ta ballada to po części hymn dla wszystkich Polaków zmuszonych do emigracji zarobkowej albo powracających z niej na tarczy. Chciałbyś zwiedzić cały świat, ale nie stać cię nawet, by dojechać na dworzec – trudno o bardziej trafne zwerbalizowanie problemów polskiego prekariatu.

 

To jest Gang Albanii, krótka piłka. Wódka, karabin, kokaina i siłka
Współpraca Popka z Alibabą (producentem muzycznym, Robertem Mączyńskim, znanym szerszej publiczności jako Robert M, twórca hitu W aucie) pod koniec ubiegłego roku zaowocowała coverem eurodancowego przeboju La Bouche, pt. Be My Lover. Kawałek o wdzięcznym tytule La Da Da Dee Da Da Da Da w krótkim czasie zyskał dużą popularność, a geneza remiksu opowiedziana przez Raka, trafiła do kanonu jego złotych myśli: Siedzę sobie w studio / Dzwoni do mnie Alibaba, pyta: / Popuś czy ty dalej kawałki przerabiasz? / Mówię: Tak, Alibaba cały czas coś przerabiam / Szybko bit mi tu dawaj, szybko bit mi tu dawaj. Jeżeli więc fundamentem późniejszego sukcesu Gangu był telefon Mączyńskiego do Raka, to był to najlepszy z możliwych „telefon do przyjaciela”. Jak wspominali członkowie składu – początkowo Borixon miał dograć się tylko do kawałka Królowie życia, jednak po tym nagraniu Popek stwierdził, że powinni stworzyć cały album we trójkę.

Na punkcie Gangu Albanii oszalała gimbaza. Krążek Królowie życia, zrealizowany w charakterze żartu muzycznego i zabawy konwencjami, w krótkim czasie pokrył się platyną. Wielbiciele rapsów z przekazem zżymają się na płytę będącą esencją discorapu, ale fani są zachwyceni i doskonale bawią się przy syntetycznych bitach, będących znakiem rozpoznawczym Alibaby. Gang zachęcał ostatnio „prawdziwych Albańczyków”, aby kradli płytę w empikach. Ciekawe co na to Kazik Staszewski?

Nie dla wszystkich jednak działalność Popka i spółki jest niewinnym żartem. Facebook tuż przed premierą płyty usunął oficjalne konto grupy z powodu szerzenia nienawiści. Zespół odpowiedział oświadczeniem, w którym podkreśla, że jego twórczość nie zachęca do zażywania kokainy, napadania na banki czy stosowania przemocy. Równocześnie teledysk do kawałka Marihuana na YouTubie dostępny był dopiero po weryfikacji wieku słuchacza. Prawdopodobnie na skutek licznych zgłoszeń ze strony użytkowników serwisu został trwale usunięty jako szerzący „szkodliwą działalność”. Oficyna Step Records dotychczas nie skomentowała tego incydentu.

 

A z głośników leci mój anielski śpiew

Gang Albanii ruszył w trasę promocyjną albumu, ale z uwagi na nieobecność Raka w Polsce (jak głoszą legendy – raper z powodu konfliktu z prawem nie bywa w kraju) mają one dosyć niecodzienną formę. Otóż w klubach pojawiają się jedynie Borixon i Alibaba, natomiast Popek „nadaje” przez skajpa, co oburza niektórych fanów, uznających, że nie warto kupować biletów na koncert będący czymś w rodzaju internetowego czatu. Właściwie, gdy się nad tym zastanowić, to dosyć zabawna koincydencja – przecież cała działalność Gangu to jazda po bandzie (vide: słynne klipy za „30 koła euro”, które fani skrupulatnie rozliczają), więc Popek przemawiający do fanów z telebimu stanowi naturalną konsekwencję tej jazdy. Poza tym, wszyscy „prawdziwi Albańczycy” będę mieli okazję, aby usłyszeć Gang w pełnym składzie, jeśli tylko pojawią się „u Króla na rejonie”. Londyński koncert odbędzie się już 23 maja w Gallery Bar & Nightclub. W swoistym manifeście trio podkreśla, że Gang Albanii to: (…) kradzione melodie, przeróbki, teksty pisane w sekundę (…), więc czego się właściwie spodziewaliście?

 

Kocham swoich fanów. Sam jestem swoim fanem. RAM PAM PAM

U podstaw sukcesu Gangu z pewnością leży kontrowersyjna osobowość Popka. Rak, poza tym, że nagrywa płyty, komunikuje się z fanami, wrzucając do sieci filmy ze studia nagraniowego, joggingu, podróży autem czy wizyty w siłowni. Czasem komentuje bieżące wydarzenia (jak skandal związany z wyjazdami polskich „modelek” do Dubaju), a czasami donosi o nowych inspiracjach muzycznych albo dzieli się wrażeniami z zakupu kolejnych „biżutów”. Jest wulgarny, ale równocześnie posiada rzadką wśród polskich raperów cechę – poczucie humoru. Nie boi się eksperymentów ani ryzyka, co wyróżnia go na tle „prawilnych ziomków” nawijających o tym, co słychać „na rejonie”.

Eksperymentuje nie tylko z muzyką, ale i własnym ciałem. Jego skaryfikacje wciąż wzbudzają skrajne emocje wśród internautów, podobnie jak wytatuowane gałki oczne. Zresztą, cieszy się powszechną złą sławą nie od dziś. Już trzy lata temu liczne kontrowersje wzbudził film stanowiący odezwę Popka do hipsterów, w którym definiuje istotę bycia hipsterem i podkreśla, że nie życzy sobie, aby przedstawiciele tej „subkultury” słuchali jego muzyki. (Z tym może być mały problem. Hipsterzy od dawna słuchają Popka!) Myślę jednak, że w ciągu ostatnich lat wiele się zmieniło i Popek świadomie nagrywa dla szerokiej publiczności. W końcu sam stwierdził, że nie można tworzyć wyłącznie dla „osiedlowych bandytów”.

Jest mistrzem nie tylko bon motów (słynne Jebać!, Plecy same się nie zrobią, Rozumisz to?), ale i zabawnych wpadek w tekstach piosenek. W Liście do M., kierując słowa do matki, podkreśla, że kocha ją jak matka syna, w remiksie Come As You Are Nirvany wyznaje, że chce żyć sto lat, pokonać śmierć i jak Kurt se strzelić w łeb. Niezręczności językowe stały się jego znakiem rozpoznawczym.

Popek swoją wzrastającą rozpoznawalnością wzbudził duże zainteresowanie mediów, ale i użytkowników portali społecznościowych. Niektórzy sądzą, że to objaw chłopomanii, inni trzymają się bezpiecznej etykiety „gwiazda internetu”, co bywa synonimem dla kuriozum, które nie zagrzałoby miejsca w starych mediach (pamiętajmy jednak, że to w telewizji śniadaniowej i Teleexpressie pokazywane są memy i pranki sieciowe, a nie odwrotnie). Wystarczy poczytać komentarze pod przywoływanym już tekstem Sankowskiego Kochany i wyszydzany. Jak Popek podbił internet, które dowodzą, że 90% czytelników „Gazety Wyborczej” za jedyną formę rozrywki uznaje wizytę w teatrze, a do poduszki czytuje naszych narodowych wieszczów. Zdaje się, że wciąż nie odrobiliśmy lekcji o tym, co znaczy uczestnictwo w zjawiskach kultury popularnej i zapominamy, że odżegnywanie się od rozumienia jej rytuałów jest bardziej podejrzane niż działalność Gangu Albanii.

 

Muzyka to tylko zabawka

Popek (podobnie jak i jego twórczość) stanowi eklektyczną mieszankę. Jest seksistą, a równocześnie feministą, romantykiem (motyw łabędzia w klipie do kawałka Dla prawdziwych dam), prorokiem, Wujkiem Dobra Rada (Możesz być piękna jak Afrodyta, mieć w kurwę hajsu, wszystkiego w bród, ale w miłości będzie lipa – chyba że zdarzy się cud), ulicznym kaznodzieją, grajkiem, osiedlowym bandytą, a także gangsterem i bratem Gucciego Mane’a from another mother. Ujmując rzecz w skrócie: Popek jest tylko jeden. Liryczny morderca, niedojebany psychopata z Legnicy.

 

*Śródtytuły pochodzą z tekstów i wypowiedzi Popka

Małgorzata Major

(ur. 1984) – kulturoznawczyni, autorka tekstów poświęconych kulturze popularnej („EKRANy”, „Bliza”, „Fabularie”, „Tygodnik Przegląd”, „Kultura Popularna”), współredaktorka tomów „Władcy torrentów. Wokół angażującego modelu telewizji”, „Pomiędzy retro a retromanią”, „Wydzieliny”.