Lata 70.
GEJOWSKIE POLITYKI I POWSTANIE GAY LIBERATION FRONT
A teraz wszyscy jesteśmy homo!
GLF został uformowany jesienią 1970 roku, dziesięć lat po tym, jak przybyłem do Londynu. Poprzedzały go inne grupy, spośród których najbardziej popularną była CHE, której członkowie nie byli młodymi studentami sztuki i dla nas reprezentowali inny świat. Z lat sześćdziesiątych wyszedłem tanecznym krokiem, ale nie postrzegałem tego jako hedonizmu; to był GEST REWOLUCYJNY – gdybyście widzieli, jak inni studenci reagowali na dwóch mężczyzn całujących się publicznie. Wierzyłem, że możemy wprowadzić zmianę poprzez indywidualne działania, nie było to związane z żadną konwencjonalną strategią polityczną. Jedna osoba w jednym, całkiem odciętym pokoju mogła zmienić świat.
Wydarzenia polityczne wyglądały jak znienawidzone szkolne fotografie. Nawet GLF czasami było w stanie przybrać postać okropnego obrazu Ostatniej Wieczerzy Leonarda. Chrześcijaństwo ze swoimi ołtarzami i kongregacjami replikowało się w tysiącu świeckich przejawów.
Spotkania GLF w sali wykładowej LSE były elektryzujące; musiało tam być sto lub więcej osób. Siedziałem jak na szpilkach, gdy debaty były przejmowane, by protestować w sprawie Wietnamu. Skręcały one we wszystkie strony, ale w ich centrum była idea „wychodzenia z szafy” i „gejowskiej dumy”.
Chciałem zabrać głos, ale to było młodsze pokolenie. Ich przemowy były tak płomienne, że nie mógłbym konkurować. Nigdy nie byłem w stanie mówić publicznie – jeśli zadaje mi się pytanie, potrafię odpowiedzieć; ale wygłoszenie przemowy – niemożliwe.
Moja rewolta przeciw autorytetom była instynktowna. Nie mógłbym być subtelnym dyplomatą; wolałbym zatopić statek władzy państwowej, niż tylko zakołysać łodzią. Jednak krzyczenie zbyt głośno, myślałem, zrobi ze mnie głupca, a ja nie chciałem wychodzić na głupca.
Po spotkaniach – które wydawały się chaotyczne z powodu braku opanowania po stronie przemawiających – były demonstracje i potańcówki uczęszczane przez setki z nas. Kochałem te wydarzenia, czaiłem się w cieniach, o nic nie pytany obserwator.
Wiedziałem, że sprawy mają się źle, mniej pewny byłem dlaczego i niepewny jak mogłyby się zmienić. Dla mnie GLF stało się miejscem do piketowania, tak samo jak miejscem do nauki. GLF był seksowny; wszyscy byli „wyoutowani”; była tam akcja i celebracja.
Nadal czuję, że nie ma wyzwolenia seksualnego, dopóki nie jest ono osobiste. Zmaganie się z odkrywaniem kim się jest. Niedobrze jest dołączyć do grupy i czynić przemówienia na temat tego, kim chce się być, najpierw trzeba życiem pożyć, a potem nawracać. Byłem w pełni zbuntowany przeciwko życiu, jakie wiodła większość moich współobywateli. Nie mogłem ich znieść. Nie potrafiłem dostrzec żadnej wartości w heterospołeczeństwie, w małżeństwie, hipotece i rodzinie.
Byłem młody i atrakcyjny i wszyscy gonili za moim tyłkiem. Zatrważająca klaustrofobia heterospołeczeństwa mogła zostać tam wywrócona.
W ciągu następnych kilku lat nasza kultura wyrosła z GLF: Gay News, grupa teatralna Gay Sweatshop, Gay Switchboard – które odpowiadało na telefony z prośbą o pomoc i działało jako serwis informacyjny – księgarnia Gay’s the Word oraz Gay Men’s Press.
MANIFEST GAY LIBERATION FRONT, 1971
Manifest GLF zarysowywał doznawane przez nas opresje w serii nagłówków: rodzina, szkoła, kościół, media, słowa, zatrudnienie, prawo, psychiatria; i kończył się fragmentem o autoopresji. Oto kilka wyimków.
RODZINA
Fakt, że osoby homoseksualne zauważają, że różnią się od innych mężczyzn i kobiet w sytuacji rodzinnej, sprawia, że czują wstyd, poczucie winy i porażkę. Ile z nas odważyło się być szczerym ze swoimi rodzicami? Ile z nas zostało wyrzuconych z domu? Ile z nas zostało przymuszonych do małżeństwa, wysłanych do psychiatrów, strachem zapędzonych w seksualny bezwład, wykluczonych, zakazanych, zniszczonych emocjonalnie – wszystko przez naszych rodziców?
SZKOŁA
W kontekście edukacji homoseksualność jest generalnie ignorowana, nawet tam, gdzie wiemy, że istnieje, jak w historii i literaturze. Nawet edukacja seksualna, która została uznana za nową liberalną siłę w szkole średniej, okazuje się być czymś niewiele więcej, niż rozszerzeniem chrześcijańskiej moralności. Homoseksualność ponownie jest albo ignorowana, albo atakowana moralistycznymi ostrzeżeniami i potępieniami. Nastolatek lub nastolatka rozpoznający swoją homoseksualność, mogą czuć się zupełnie osamotnieni w świecie albo jak patologiczny chory wrak.
KOŚCIÓŁ
Osoby homoseksualne są atakowane jako zwyrodniałe i grzeszne od początku zarówno judaizmu, jak i chrześcijaństwa i nawet jeśli dzisiejszy kościół ogranicza te zastrzeżenia względem homoseksualności, jego nowa ideologia mówi, że osoby homoseksualne to żałosne obiekty godne współczucia.
MEDIA
W innych okolicznościach media mogłyby nie być bronią w rękach małej mniejszości. Dzisiejsi decydenci są więc zawziętymi obrońcami obecnego porządku rzeczy. W zgodzie z tym wizerunki ludzi, które transmitują w swoich obrazach i słowach, nie wywracają, ale wspierają społeczne wyobrażenie „normalnego” mężczyzny i kobiety. Idzie za tym to, że jesteśmy opisywani jako skandaliczni, obsceniczni zboczeńcy; jako nieokiełznane, dzikie seks-potwory; jako żałośni, straceni i kompulsywni degeneraci; podczas gdy prawda ukryta jest pod konspiracją milczenia.
SŁOWA
Anty-homoseksualna moralność i ideologia na każdym poziomie społeczeństwa manifestują się w specjalnym słownictwie poniżającym osoby homoseksualne. Obelgi typu „ciota”, „pedał”, „lesba” istnieją, by rzucać nimi w mężczyzn i kobiety, które nie mogą lub nie chcą wpisać się w stereotypowe założenia. Słowa takie jak „chory”, „przegięty” i „neurotyczny” istnieją, by niszczyć wiarygodność osób homoseksualnych. Jednak nie ma słów pozytywnych.
ZRYW W BRADFORD
GLF wyszło na ulice i zrobiło nalot na kongres British Medical Association na temat problemów psycho-seksualnych.
Dalsze wytłumaczenia i weryfikacje z zachętą do kontrolowania fantazji [homoseksualisty] i podjęcia kontaktów heteroseksualnych… przypadki z silnymi, niekontrolowanymi i niepożądanymi pragnieniami seksualnymi, które można stłumić poprzez podanie estrogenów albo jednego z nowszych leków anty-androgenowych. Niektóre ograniczone formy operacji mózgu wciąż znajdują się w fazie eksperymentalnej i tylko kilka przypadków zostało opisanych.
– PAMFLET LEKARZA RODZINNEGO BMA, 1973
Zryw był efektywny w naświetleniu zatrważającej obecności medycyny i psychiatrii w naszych życiach. Był szeroko opisywany pod nagłówkami takimi, jak Gay Lib wparowuje na scenę seks kongresu i Lekarze za burtą podczas demonstracji Gay Lib. Informacje zostały stworzone przez nas, nie o nas. Pięćdziesięciu syczących i krzyczących członków GLF zajęło salę na ponad dwie godziny i doprowadziło do zakończenia kongresu. Aktywista Don Milligan, ubrany w cekinową sukienkę, powiedział delegatom: „Nie podoba nam się sposób w jaki mówicie o nas jak o zboczeńcach”. Zwycięstwo, kres psychiatrycznej ingerencji w nasze życia, miało zostać osiągnięte.
TYSIĄC DZIEWIĘĆSET SIEDEMDZIESIĄTY
W 1970 wprowadziłem się do magazynu na Bankside, tuż obok mostu Southwark. Stworzyłem swój pierwszy krótki film o studio na Super 8. Przez większość roku byłem nieobecny, tworząc scenografię w Pinewood Studios do filmu Kena Russella Diabły. Studia filmowe były brutalnie heteroseksualne i szybko się zorientowałem, że nigdy nie chciałbym pracować w brytyjskiej branży filmowej; była ona tak skrajnie różna od mojego życia – powrót do świata, o którym szczęśliwie zaczynałem zapominać. Pobudka o szóstej trzydzieści, powrót o dziesiątej, brak czasu na bary i chłopaków. Nie miało znaczenia, że wielu z aktorów było gejami. Nasze życia były tam zaszafowane. Studia były hierarchiczne, a nasza seksualność doznała zdrady ze strony kina.
Mój magazyn dał mi przestrzeń. Moje włosy się wydłużyły, na moich dżinsach rozsiane były diamenty, żeby migotały w nocy, moje uszy były przekłute i nosiłem ekstrawaganckie kolczyki, nie małe złote kółeczka; miałem pierścionki na palcach – duże – jasnożółte plastikowe buty i nierównomiernie farbowane koszule.
Chłopaki, których kochałem nie byli już anglikami: Raul był brazylijczykiem; Serge rosjaninem a Gerard francuzem, wnukiem wielkiej aktorki Falconetti. Życie było kosmopolityczne.
Dostawałem dobre rady od starszego pokolenia – malarza Roberta Medleya i choreografa Fredericka Ashtona. Przychodziłem do nich z problemami, a oni wyrażali swoje zdanie. Na Bankside spałem na morzu poduszek w szklarni, którą pokryłem świecącymi gwiazdami. Pode mną Tamiza odbijała światło na sufit.
Świt na Bankside przychodził na kwasie.
Derek Jarman, Na własne ryzyko. Testament świętego, przeł. Paweł Świerczek, Ha!art 2025.