Naciśnij ESC aby opuścić wyszukiwarkę

A. Rusek, „Od Łapigrosza do Funky’ego Kovala. Historia komiksu polskiego do roku 1989” (fragment)

OD WYDAWCY

To także jest historia Polski. Tworzyli ją świetni rysownicy i scenarzyści, fantastyczne redakcje czasopism i wydawnictw, których już nie ma.

Została zapisana w czymś, co wydawało się sztuką niepoważną, a jednak – ku zdumieniu autorytetów – budziło entuzjazm czytelników: w opowiastkach obrazkowych. Zaczęło się od satyrycznych rysunków w XIX-wiecznych gazetach. Od 1868 r. wychodziło już pismo „Mucha”. Pierwszy cykl – „Przygody Szalonego Grzesia” – ujrzał światło dzienne na łamach pisma „Szczutek” w 1919 r. Później komiks – choć nie zawsze miał łatwo – rozgościł się w Polsce na dobre. Twórcy coraz śmielej eksperymentowali. Myśleli o formie często inaczej niż ich koledzy na Zachodzie: oryginalne były ich kreski, montaż, kadrowanie. I tematyka, oczywiście. Adam Rusek zajmuje się opowieściami obrazkowymi od lat. To autor wielu książek, m.in.  Leksykonu polskich bohaterów i serii komiksowych czy Tarzan, Matołek i inni. Ten projekt to nie tylko kontynuacja jego wcześniejszych prac, lecz także kolejny etap naukowych badań.

Ukazuje w nim losy gatunku. Przypomina twórców zapomnianych, a nawet nieznanych szerokiej publiczności. Przedstawia przekrój charakterów występujących w tym spektaklu. Są tu postacie fikcyjne, ale i prawdziwe. Od Łapigrosza do Funky Kovala. Od Zawiszy Czarnego do czterech pancernych. Od Koziołka Matołka do Tytusa. Od Hubala do Janosika. Od Kapitana Żbika do agenta Roberta ze służby galaktycznej. Bez względu na to, jak dobrze orientujecie się w dziejach polskiego komiksu, znajdziecie tu fakty, których nie znaliście.

Obejrzycie też zdjęcia, których jeszcze nie widzieliście. Huta 19 wraz ze współpracownikami zrekonstruowała i poddała obróbce graficznej Ponad tysiąc dwieście skanów. Wśród nich pierwsze wydania komiksów i oryginalne plansze. Niektóre były w opłakanym stanie, tym bardziej cieszymy się, że zdążyliśmy je uratować.

Takiej książki do tej pory na naszym rynku nie było. A przecież stworzone Przez polskich twórców opowieści pomagają nam lepiej zrozumieć historię – tę społeczną, ale i indywidualną. Pozwalają przypomnieć sobie, o czym kiedyś marzyliśmy. Dostrzec, jak zmienialiśmy się my i otaczająca nas rzeczywistość. A może nawet zerknąć w przyszłość.

W końcu – jakkolwiek zabawnie to brzmi – komiks to sztuka poważna.

Dariusz Rzontkowski, Huta 19

OD AUTORA

NINIEJSZA PRACA POŚWIĘCONA JEST DZIEJOM POLSKICH HISTORII OBRAZKOWYCH W OKRESIE OD POJAWIENIA SIĘ ICH W NASZYM KRAJU AŻ DO 1989 R., TZN. DO SCHYŁKU POLSKIEJ RZECZPOSPOLITEJ LUDOWEJ.

Pojęcia „historie obrazkowe”, a nie „komiksy”, używam celowo, gdyż obejmuję nim zarówno komiksy właściwe (opowieści, w których narrację prowadzą sekwencje obrazków – z dodatkiem skąpego tekstu pisanego, albo i bez niego), jak i takie opowiastki, w których liczne ilustracje, drukowane zazwyczaj w określonym porządku (np. jako pasek kilku rysunków ujętych w ramki), stanowią jedynie dopełnienie wydrukowanego (poniżej, powyżej lub obok) tekstu słownego, zrozumiałego także bez nich (chociaż narracja pozbawiona ich byłaby nieco uboższa). Kryterium podziału na obie kategorie jest więc rodzaj głównego „opowiadacza”: obraz vs tekst. Nie rezerwuję natomiast nazwy „komiks” wyłącznie dla historyjek posiadających określone cechy formalne: stosujących kadry (rysunki w ramkach) i dymki z wypowiedziami bohaterów, ani też jedynie dla utworów seryjnych. Choć – ze względu na ich potencjalnie większe znaczenie dla czytelników – interesują mnie głównie utwory dłuższe, wieloczęściowe, przytaczam również liczne przykłady realizacji jednorazowych, jedno- lub kilkuplanszowych. Zdaję sobie oczywiście sprawę z ogólnikowości mojego podejścia, uważam jednak, że dla przedstawienia historii obrazkowego medium w naszym kraju jest ono zupełnie wystarczające, tym bardziej, że zdarzało się, iż granica pomiędzy obiema kategoriami historyjek bywała płynna. W Polsce współistniały one przez wiele lat, przy czym zarówno w prasie, jak i w wydawnictwach samoistnych znacznie częściej można było spotkać opowiastki tekstowe tylko uzupełnione rysunkami. Na ich określanie nie stosowano jednak odrębnych terminów. W II Rzeczpospolitej nazywano je „filmami powieściowymi”, „filmami rysunkowymi”, „opowieściami w obrazkach”. Po wojnie z wolna pojęcia te wyszły z obiegu, zastąpione przez „historie obrazkowe” i „powieści obrazkowe”. Natomiast krótkie komiksy nieme, częste zarówno w prasie przed- jak i powojennej, uznawano za rodzaj żartu rysunkowego i opatrywano mianem „seryjki” lub „historyjki bez słów”. Termin „komiks” (będący spolszczeniem angielskiego określenia comics, które upowszechniło się w krajach anglosaskich na początku XX w.) po raz pierwszy pojawił się w Polsce w końcu lat 30. XX w. na oznaczenie obrazkowych utworów amerykańskich. Po wojnie przez wiele lat używano go w tym samym sensie, przy czym w końcu lat 40. nabrał on wyraźnie zabarwienia pejoratywnego. Dopiero mniej więcej w połowie lat 60. incydentalnie, a w latach 70. już powszechnie zaczęto stosować to pojęcie także w stosunku do obrazkowych historii rodzimych (obu rodzajów) publikowanych w prasie. Jeszcze jednak na przełomie lat 60.i 70. ostrożni wydawcy serii o przygodach kapitana Milicji Obywatelskiej Jana Żbika nazywali ów cykl „kolorowymi zeszytami” (żeby uniknąć źle kojarzącej się nazwy „komiks”), a redakcja czasopisma „Relax” ogłosiła w 1976 r. konkurs dla czytelników (co prawda, nigdy nierozstrzygnięty) na wymyślenie polskiego terminu dla komiksu, ponieważ nazwę amerykańską uznawano za skompromitowaną.

Celem pracy jest chronologiczna prezentacja krajowej twórczości obrazkowej, pokazanie jej ewolucji graficznej, tematycznej i wydawniczej oraz tam, gdzie to możliwe, objaśnienie przyczyn tych zmian. Przemiany jakościowe i ilościowe, jakim podlegały rodzime utwory obrazkowe, związane były przede wszystkim z historią polityczną ziem polskich: uzyskaniem niepodległości w wyniku I wojny światowej, po II wojnie zaś objęciem władzy przez komunistów, a następnie zróżnicowaną polityką kulturalną, prowadzoną przez kolejne ekipy rządzące krajem. Dlatego cezury czasowe, pojawiające się w kolejnych rozdziałach niniejszej publikacji, wiążą się w większości przypadków z momentami przełomowymi w dziejach Polski – rozdział pierwszy traktuje o początkach obrazkowego gatunku na ziemiach polskich, drugi dotyczy jego rozwoju w okresie II Rzeczpospolitej, a trzeci, najkrótszy, historyjek opublikowanych w czasie II wojny światowej: pod okupacją niemiecką i na obczyźnie. W rozdziale czwartym mowa jest o opowiastkach powstałych w początkach formowania się nowego reżimu i w okresie stalinizmu, a piąty rozpoczyna się od odwilży politycznej w 1956 r., kończy zaś w 1967 – w chwili, kiedy na rynku pojawiają się w zauważalnej liczbie samodzielne wydawnictwa komiksowe. Im właśnie, a także komiksowi alternatywnemu poświęcony jest kolejny rozdział książki, dotyczący w większości okresu rządów ekipy Edwarda Gierka, natomiast rozdział siódmy, ostatni, opowiada o komiksach z epoki schyłkowego PRL-u: od początku stanu wojennego do przemian politycznych roku 1989.

Opracowanie, które mają Państwo w ręku, jest pierwszą tak obszerną próbą syntezy dziejów polskich historii obrazkowych. Opublikowano wiele artykułów, a także kilka książek poświęconych poszczególnym seriom komiksowym bądź okresom, w którym je wydawano (sam również niejednokrotnie pisałem na ten temat), brakowało jednak dotąd pracy zbierającej i systematyzującej tę wiedzę (traktująca o dziejach gatunku książka Michała Traczyka: Komiks na świecie i w Polsce rynkowi krajowemu nie poświęca wiele miejsca). Tę lukę ma wypełnić niniejsza monografia. Przeznaczona jest dla szerokiego kręgu odbiorców, zainteresowanych tematem oraz dla coraz liczniejszych badaczy i teoretyków rodzimej (i nie tylko) popkultury, stąd z jednej strony jej dosyć swobodny styl narracji, z drugiej zaś – przywiązanie do faktów i dat.

Dzieje komiksowych opowieści w naszym kraju nie obfitują w taką mnogość twórców i tytułów, z jaką mieliśmy do czynienia na przykład w Belgii, Francji czy we Włoszech. Nie oznacza to jednak, że zdołałem uwzględnić wszystkie rodzime seriale obrazkowe oraz wszystkich ich kreatorów. Dokonałem ich niewielkiej selekcji i przepraszam za to zawiedzionych czytelników – mam nadzieję, że nielicznych– na darmo poszukujących w książce swoich narysowanych ulubieńców.

Adam Rusek

1. PIONIERZY

Pierwsze rodzime historie obrazkowe pojawiły się na ziemiach polskich nieco później niż np. we Francji czy w Niemczech, gdzie już na przełomie XVIII i XIX w. wielką popularność zdobyły jednostronnie zadrukowane arkusze z utrzymanymi w żywych kolorach rycinami, zawierające pojedyncze wizerunki lub krótkie opowieści obrazkowe przeznaczone dla młodzieży i dzieci oraz niewykształconych dorosłych. We Francji nazywano je obrazkami z Epinal (od miejsca produkcji), a w Niemczech – Bilderbogen (arkusz z obrazkami). Na naszym terenie druki tego typunie przyjęły się, obca nam była również tradycja Bankelsang1, rozpowszechniona w Niemczech i Czechach w XIX w. Jak udowadniają Artur Wabik i Sławomir Zajączkowski2, z rodzimymi „opowiastkami w obrazkach” zetknęli się najpierw nieliczni czytelnicy wydanych w Paryżu w 1858 r. trzech albumów litografii autorstwa Artura Bartelsa (1818 – 1885) – kompozytora, satyryka i rysownika. Ukazały się więc one o ćwierć wieku później od Histoire de Mr Jabot (opublikowanej drukiem w 1833 r. historii Rodolphe’a Töpffera, szwajcarskiego grafika, uważanego dziś coraz częściej za twórcę pierwszych komiksów), ale jednocześnie o siedem lat wcześniej od książeczki Max und Moritz (1865) Wilhelma Buscha, uznawanej za początek komiksu niemieckiego. Pomysłodawcą i nakładcą książeczek: Łapigrosz, Pan Eugeniusz i Pan Atanazy Skorupa, człowiek postępowy (wszystkie nosiły podtytuł: Szkice obyczajowe), był lekarz i wydawca Jan Wilczyński. Stanowiły one część jego obszernej kolekcji wydawniczej zatytułowanej Album Wileńskie, zawierającej głównie litografie Wilna i okolic. Wszystkie liczyły po 15 kart podłużnych, jednostronnie drukowanych, wszystkie miały też charakter satyr obyczajowych. Różniły się jednak od siebie stylem ilustracji, czego przyczyną mógł być odmienny sposób rysowania Bartelsa bądź inwencja rytowników, przenoszących jego rysunki na klocek litograficzny.

W Łapigroszu rysunki mają bardziej szkicowy, mniej dopracowany, uładzony i elegancki charakter niż w dwóch utworach pozostałych. Prace przy nim powierzył Wilczyński Cyprianowi Kamilowi Norwidowi, mieszkającemu w Paryżu wybitnemu pisarzowi i utalentowanemu plastykowi. Badacze twórczości Norwida przypuszczają ponadto, że zmieniał on i przerabiał nie tylko rysunki Bartelsa lecz także jego teksty towarzyszące rycinom (w Łapigroszu wpisywane ręcznie). Poeta byłby więc niejako współautorem zarówno warstwy graficznej, jak i tekstowej pierwszego polskiego albumu z historią obrazkową. Natomiast ilustracje do Pana Eugeniusza i Pana Atanazego Skorupy rytowali zapewne artyści francuscy związani z paryskim zakładem Josepha Lemerciera (w którym albumy drukowano).

Fragment z rozdziału VI

Lata 1968–1981 w dziejach polskiego komiksu nazywane są (niekiedy wprawdzie z ironią) jego „złotym wiekiem”. Był to bowiem czas, gdy czasopisma przestały być głównym miejscem publikowania opowieści rysunkowych, a rolę tę przejęły w pewnym stopniu zeszyty z barwnymi historyjkami obrazkowymi, dostępne w kioskach, a czasem nawet w księgarniach. Formatem i formą (skąpe teksty umieszczano w nich w dymkach) przypominały komiksy amerykańskie. Nie było ich wprawdzie wiele, bo tworzyły zaledwie kilka serii, ale dostrzegli je zarówno czytelnicy, jak i publicyści, którzy – ignorując prasowe korzenie komiksu oraz dotychczasowe wydawnictwa obrazkowe – uznali, że to one zainaugurowały nowy gatunek w powojennej Polsce. Uważali tak zresztą nie tylko niezorientowani dziennikarze. Tego zdania był również Adam Bromberg, znany wydawca, od sierpnia 1970 r. na emigracji. „W Polsce wśród licznych jubileuszów – pisał on w 1973 r. – nie zapomniano o pięcioleciu pierwszego autentycznego komiksu [podkr. AR], wzorowanego na najbardziej obrzydliwej sztampie komercyjnej Zachodu: w roku 1968 wydawnictwo Sport i Turystyka, produkująca od kilkunastu lat komiksy po szwedzku jako dyskretny eksport usług drukarskich, wydrukowało w 150.000 egzemplarzach pierwszy zeszyt opiewający bohaterstwo porucznika [sic!] Milicji Obywatelskiej Żbika”2. Podobnie sądziła Wanda Falkowska: „Pierwsze komiksy polskie o przygodach kapitana MO Jana Żbika ukazały się w 1968 r.” 

A. Rusek, Od Łapigrosza do Funky’ego Kovala. Historia komiksu polskiego do roku 1989, Huta 19, 2022.