Naciśnij ESC aby opuścić wyszukiwarkę

Morderstwo w biznes klasie („Stewardesa”)

Recenzje /

Cassie nie pamięta zbyt wiele. Nie pamięta mordercy kochanka ani samego zabójstwa dokonanego w łóżku, w którym spała. W świecie Stewardesy wystarczy chwila nieuwagi, by znaleźć się w centrum zainteresowania międzynarodowej grupy przestępczej. Morderstwo Aleksa to już kolejny raz, kiedy przyjaciele dziwią się, że Cassie jeszcze żyje. Ta „chwila nieuwagi” w przypadku głównej bohaterki jest bowiem budowana przez lata – wypełnione po brzegi maleńkimi i trochę większymi butelkami wódki.

Kaley Cuoco, szerokiej publiczności znana chyba przede wszystkim z Teorii wielkiego podrywu, wciela się w rolę młodej kobiety pracującej jako stewardesa w jednej z amerykańskich linii lotniczych. Jej kreacja może budzić pewne skojarzenia z postacią Penny, choć odnoszę wrażenie, że jest to podobieństwo raczej powierzchniowe. Obie bohaterki borykają się z uzależnieniem od alkoholu – w przypadku nowego serialu HBO jest to jeden z głównych wątków (a zarazem: jedyny wątek potraktowany śmiertelnie poważnie). Nawet zabójstwo Aleksa – bajecznie bogatego i czarującego mężczyzny, którego Cassie poznaje podczas lotu – wydaje się przede wszystkim motorem akcji, aniżeli dramatem rodzinnym i osobistym.  Stewardesa utrzymana jest w niejednoznacznej tonacji – z jednej strony dominuje tu thriller, z drugiej zaś duża część scen, dialogów czy nawet ujęć bohaterów ma pulpowy, wręcz farsowy wydźwięk. Obecność humoru, pewnej niezborności postaci, osobliwej komiczności scen zazwyczaj trzymających w napięciu (pościg, walka, ukrywanie się przed mordercą) wyraźnie zmienia formę serialu. Twórcy pełnymi garściami czerpią też z komiksu – widoczne jest to przede wszystkim w sposobie montowania niektórych scen. Podział ekranu na komiksowe kadry (stosowany zaskakująco często i może nie zawsze z oczywistych powodów) nie wprowadza jednak każdorazowo wrażenia jednoczesności kilku zdarzeń. Raczej rozdziela spojrzenie na daną scenę na kilka punktów widzenia. Ten feblik twórców znajduje oddźwięk także w innych elementach serialu. 

Materiały prasowe

Cassie bardzo prędko staje się zakładniczką własnych wizji, w których prowadzi rozmowy z zamordowanym, znanym zaledwie jeden dzień kochankiem. Dialogi te przedstawione są nieco surrealistycznie, ale świadomość nierzeczywistości tego, co widzi, nie powstrzymuje Cassie od emocjonalnego zaangażowania, a nawet – szukania porad u zmarłego mężczyzny. Można tę serię scen interpretować bardzo surowo, jako średnio udaną wizję obsesji bohaterki. Ja skłaniałabym się do nieco innego odczytania. Odnoszę wrażenie, że Cassie w ten sposób napawa się własnym cierpieniem, stratą, możliwością/niemożliwością stworzenia relacji miłosnej ze zmarłym. W serialu widzimy całą paletę jej autodestrukcyjnych zachowań, fatalnych, nieracjonalnych decyzji, które sprowadzają na nią jeszcze większe kłopoty niż początkowy dramat. Można odnieść wręcz wrażenie, że Cassie nie tyle powraca do miejsca zbrodni, aby rozwiązać „zagadkę” (do końca serialu nie dowiemy się, dlaczego właściwie to robi), co aby doświadczać tragicznej niemożności jej rozwiązania. Brzmi to nieco paradoksalnie, ale jeżeli podążymy za komiksową strukturą serialu i zarazem dostrzeżemy, że zdarzenia są na tyle nieprawdopodobne, że trudno je uznać już za błędy scenariuszowe, będziemy musieli potraktować Cassie nie jako nieudaną postać, ale postać łączącą w sobie dwa wymiary. Pierwszy to całkiem rzeczywisty i tragiczny w skutkach alkoholizm, drugi natomiast to porządek owych skutków – wymykających się tokowi przyczynowo-skutkowemu, destrukcyjny, chaotyczny, niespójny. 

Wyobraźnia i zachowanie Cassie są nie tyle pozbawione rozsądku, co w istocie deliryczne. Fakt, że bohaterce udaje się co jakiś czas wplątać w swoje problemy przyjaciół i współpracowników, uwidacznia jedynie jej kondycję. Postaci nie tylko znikają z jej oczu, kiedy tracą użyteczność dla jej poszukiwań (Max), ich przyszłość, praca, bezpieczeństwo nie mają znaczenia wobec planu, który Cassie powzięła (Annie, w tej roli zaskakująca Zosia Mamet) lub traktowani są jak poręczni pomocnicy (Megan, Enrico), którzy pragną jej miłości i przyjaźni – zrobią więc dla niej wszystko. To skądinąd wątek szczególnie zastanawiający w całym serialu – wszystkie postaci wydają się pod tak dużym urokiem Cassie, że skłonne są nie tylko zaryzykować wszystko, ale i wszystko jej wybaczyć. Łatwiej tę postawę zrozumieć w wypadku brata bohaterki, mniej oczywiste jest to w odniesieniu do innych znajomych. Trudno powiedzieć, czy jest to raczej percepcja bohaterki, czy jej pijacki urok, ale wydaje się, że cała narracja serialowa opiera się na takich „zaskakująco pomyślnych zdarzeniach” (w rezultacie, oczywiście, wyjątkowo niefortunnej zbrodni). 

Materiały prasowe

Pod wieloma względami uwagę widza utrzymać może ta niby-poważna, głęboko farsowa tonacja serialu. Lekka, pozbawiona większych konsekwencji, w ładnych plenerach i nie gorszych kostiumach, ale jednocześnie z takim obrazem nałogu, który musi stać się przedmiotem namysłu na pewnym etapie. Poza tematem postępującego i zagrażającego także innym uzależnienia stewardesy, właściwie tylko wątek rodzinny można traktować serio. Nie jest to może zbyt oryginalne pod względem formalnym ani przejmujące (co ciekawe: analogiczny rozziew pomiędzy wspomnieniami ojca z perspektywy siostry i brata pojawia się w tym samym układzie i w podobnej formie w jednym z odcinków Tacy jesteśmy), trzeba jednak przyznać, że wizja ojca-alkoholika rozpijającego swoją córkę, która ostatecznie staje się jego kompanem od piwa, robi pewne wrażenie. Nie dlatego, że są to dobrze nakręcone retrospekcje, ale dlatego, że dla Cassie radość z przebywania z ojcem zatarła w pamięci przyczyny (i ofiary) tej świetnej zabawy. Jest to więc chyba najciekawszy psychologicznie wątek całej serii – pokazanie, że kobieta nie tylko nie widzi horyzontu swoich działań, ale szybko wpada w pętlę swojej pamięci i delirycznej wyobraźni. Inni stają się równie istotnymi elementami, co zagubiona Zbrodnia i kara, która stanie się przedmiotem walki bezwzględnych zabójców. Pod tym względem ciekawą kreację i relację z główną bohaterką tworzy Megan – stewardesa w średnim wieku, która pragnie przyjaźni Cassie, w życiu bowiem czuje się – jako matka i żona – pogodnie niewidzialna. Problem z prawem, w który ona sama się wplącze, będzie tyleż powodowany chęcią zaistnienia w świecie jako „ktoś więcej”, co przede wszystkim poczuciem, że nic tak w gruncie rzeczy nie dzieje się naprawdę. Zarówno krew na szyi Aleksa, jak i obecność agentów Korei Północnej zdają się zaskakiwać obie bohaterki nie tyle z powodu drastyczności zdarzeń, co zupełnie nieprzewidzianych przez nie konsekwencji zbliżenia się do kryminalistów. Cassie nie jest odpowiedzialna za morderstwo w hotelowym pokoju, jednak tropienie międzynarodowej grupy przestępczej trudno zrzucić wyłącznie na karby posttraumatycznej świadomości. Bohaterka nie doświadcza rzeczywistości w pełni – to rola jej przyjaciółki, prawniczki Annie, która cokolwiek bardziej dramatycznie przeżywa nawet fakt, że przyjaciółka nie odbiera telefonu. 

Materiały prasowe

W trakcie oglądania serialu (mimo wszystko angażującego i stanowiącego całkiem niezłą rozrywkę) można się złapać na tym, że właściwie nie wiadomo, czego Cassie chce dowieść albo co osiągnąć. Co jakiś czas wspomina się kolejne kroki, które chce podjąć, trudno jednak powiedzieć, aby ten thriller buffo stawiał pytanie „kto zabił?” jako centralną zagadkę. Jak może sugerować rozwój zdarzeń, sednem serialu jest zupełnie inne pytanie: „kiedy Cassie przestanie pić?”. Stewardesa wydaje się z tej perspektywy serialem częściowo udanym – niektóre elementy zdają się na tyle niedopracowane, że nie uzasadnia ich nawet komiksowa mocna kreska, inne – jak obrazy samotności Cassie – są zagrane znakomicie. Jej niezdolność zobaczenia swojej sytuacji w szerszej perspektywie, chaotyczne decyzje, wreszcie podły stosunek do innych, znajdują uzasadnienie, a nawet współczucie widza, ale skłaniają jednocześnie do postawienia pytania o to, czy gatunkowa rama na pewno nadąża za bohaterką? Kilkakrotnie dojmujące były dla mnie skojarzenia z wyśmienitym pierwszym sezonem Killing Eve – podobnie złożona narracja i gatunkowa hybrydyczność stworzyły pierwszorzędny thriller. Nie wykluczało to jednak niestereotypowych kreacji kobiecych bohaterek, ich elektryzującej relacji, a nawet pewnej niezborności postaci granej przez Sandrę Oh. Z tej perspektywy Stewardesa wydaje się dziełem nieco wtórnym, dużo lżejszym, ale niestety niewiele bardziej rozrywkowym. Zaryzykowałabym powiedzenie, że to nadmiar wątków odebrał serialowi szansę na osiągnięcie znakomitego rezultatu. To, że ton buffo i nieprawdopodobny thriller są niezbędne, by opowiedzieć o alkoholizmie młodej kobiety (w dodatku stewardesy czuwającej nad naszym bezpieczeństwem), uważam za pierwszorzędną obserwację naszej rzeczywistości.

Olga Szmidt

(ur. 1989) – krytyczka literacka i telewizyjna, doktor literaturoznawstwa, współzałożycielka i redaktor naczelna portalu Popmoderna. Pracuje w Katedrze Krytyki Współczesnej na Wydziale Polonistyki UJ, gdzie prowadzi zajęcia na temat kultury nowoczesnej, popkultury oraz współczesnej literatury światowej. Zajmuje się przede wszystkim zagadnieniem podmiotowości. Autorka m.in. książek „Korespondent Witkacy” (Universitas, 2014), „Kownacka. Ta od Plastusia” (Czarne, 2016) oraz „Autentyczność: stan krytyczny. Problem autentyczności w kulturze XXI wieku” (Universitas, 2019).