Naciśnij ESC aby opuścić wyszukiwarkę

Instrukcje – odc. 2. Jak przeprowadzić się z większego miasta do mniejszego?

Varia /

Załóżmy, że wpadasz na taki pomysł. Powiedz to sobie na głos. Brzmi dziwnie. No to teraz spotkaj się ze swoimi znajomymi i podziel się z nimi tą ideą. Mówią ci, że to brzmi dziwnie. Że raczej wręcz przeciwnie, że tendencja jest odwrotna, że to z mniejszych do większych miast się jeździ. Wymieniasz argumenty. Oni przytakują, ale wiedzą swoje.

Pakujesz rzeczy i jedziesz. Masz niewielkie mieszkanko w poniemieckiej albo pożydowskiej kamienicy. Z okien widzisz przędzalnie lub kominy fabryk, ewentualnie wyciągi szybowe – to zależy od położenia twojego małego miasta na mapie Polski. Zaczynasz tęsknić, więc wychodzisz na spacer. Ulice wydają się jakby mniejsze, witryny mniej ciekawe. I tak jakoś mniej ludzi. Myślisz, gdzie oni mogą być. Idziesz więc na rynek, bo sądzisz, że właśnie tam. Nie ma tam nikogo. „Pewnie przyjdą wieczorem” – stwierdzasz.

Wieczorem trochę gwarniej. Nie jest ci już aż tak źle. Pójdziesz do baru, poczujesz klimat. Wypijesz miejscowe piwo, pogadasz o nim z barmanem. Zaprosi cię na jutro, na koncert kapeli z okolicy. Przyjdź. Krzycz, że punk nie umarł.

Mimo wszystko miejscowych dalej traktujesz z góry. Z jakiegoś powodu czujesz się od nich lepszy. Z czasem ci to przejdzie. Zamiast „tu u was” będziesz mówił „u nas”, jak miejscowi. Może nawet założysz kapelę i będziesz krzyczeć, że punk wciąż żyje.

Wracasz czasem do rodzinnego miasta, a tam nachodzi cię tęsknota. Nachodzi cię, gdy przeciskasz się w przejściu podziemnym przez morze ludzi, nieprzebrany tłum. Nachodzi cię w starych miejscach, w miejscach, w których robiłeś wiele pierwszych rzeczy. W metrze albo w trolejbusie – w twoim małym mieście ich nie ma. Spotkaj się z tymi samymi znajomymi co wtedy, powiedz im, że dobrze ci się teraz żyje. Ucieszą się i pewnie do ciebie wpadną.