Wielka zagadka duszy polskiej coraz bliżej rozwiązania? Najprawdopodobniej tak. Wystarczyło zadać podstawowe pytanie. Brzmi ono: kim jest polski mężczyzna w prywatnym i społecznym wymiarze. Oraz: kim mógłby być, gdyby potrafił zdjąć z barków jarzmo zadawnionych krzywd?
Wojciech Śmieja jest profesorem Uniwersytetu Śląskiego, literaturoznawcą. Merytoryczna zawartość Po męstwie jest wynikiem jego wieloletniej pracy naukowej. Jest też doświadczonym reporterem, dzięki czemu książka posiada cechy publicystyczne, a jej zawartość łatwo się przyswaja, choć w istocie stanowi akademicki wywód, poparty odniesieniami do źródeł, literatury przedmiotu oraz (co nie jest oczywiste we współczesnej humanistyce) badań statystycznych.
Główną oś opowieści stanowi to, co Polakom przydarzyło się „po męstwie”, czyli czasach dominacji ekskluzywnego modelu rycerskiego, gdy ustępowało ono bardziej egalitarnej męskości. Najkrócej ten proces podsumowuje sam autor, zauważając, że:
(…) humanizm zastąpił chrześcijański uniwersalizm i kulturę monastyczną, kolonializm i imperializm, rozwój miast i kultury miejskiej, absolutyzm i wojny dynastyczne w Europie. W każdym z tych obszarów, ukonstytuowały się nowe normy męskości hegemonicznej i męskości sekundarnych, których elementy rozpoznajemy we współczesnych społeczeństwach Zachodu.
Kiedy mieszkańcom innych krajów przydarzył się kapitalizm, który całkowicie zmienił strukturę społeczną i otworzył niewielkie obszary awansu, Polacy mieli do dyspozycji model feudalny i sentyment po utraconej niepodległości, kultywowanie wzorców pochodzących z nieistniejącego świata. Śmieja dowodzi, że ten rozdźwięk pomiędzy kulturową matrycą a warunkami życia zablokował rozwój form „społecznego bycia mężczyzną”. Polski mężczyzna wyrażający swoją tożsamość poprzez udział w społeczeństwie, pracę, zaangażowanie w mniej spektakularne i „rycerskie”, a za to pożyteczne, aktywności, urodził się później niż na Zachodzie. Nowoczesna polska męskość powstawała w bólach. A być może po dziś dzień w pełni się nie wykształciła.
Kolejne rozdziały autor poświęcił „dominującym fikcjom”, konstruktom honoru, awansu społecznego (w powojennej Polsce) oraz sukcesu (w czasach transformacji ustrojowej i wczesnego kapitalizmu). Epilog dotyczy natomiast kolejnych faz żałoby po utraconym przywileju. Co ważne, Po męstwie nie przedstawia wspomnianych procesów społecznych jako endemicznie polskich zjawisk. Współczesny kryzys męskości ukazuje w odniesieniu do wzbierającego na Zachodzie, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, backlashu, nostalgicznych tęsknot za „starymi, dobrymi czasami”, konserwatywnych wzmożeń, w tym głośnego zjawiska incelizmu. Incele to oddolny ruch sfrustrowanych ekonomicznie i emocjonalnie młodych mężczyzn, „proletariuszy seksualnych”, u nas zwanych „przegrywami”. Przedstawiciele pokoleń dorastających pod presją sukcesu w każdej dziedzinie życia, mający świadomość ograniczonych szans życiowych i zasobów, coraz agresywniej atakują świat, na którym się zawiedli. Autor osobiście zaznał groźby incelskiej (czy może raczej: bigoteryjno-popkonserwatywnej?) przemocy podczas pobytu naukowego w jednym z amerykańskich kampusów uniwersyteckich. Obserwował wdrażanie procedur antyterrorystycznych w ośrodku gender studies, gdzie dotarł mail z pogróżkami.
Można by z uczuciem ulgi zawołać do rodzimych przegrywów: „Chłopaki, nie jesteśmy sami, świat się zmienia, damy radę!”, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że właśnie w Polsce problem zagubienia pomiędzy niedosiężnymi wzorcami a codziennością, romantycznym porywem – często oznaczającym chwalebną śmierć – a działaniem w myśl obywatelskich cnót przybrał szczególnie jaskrawą formę. Oto nasza rozciągająca się przez stulecia hysteria virilis z celną ironią podsumowana przez Wojciecha Śmieję:
Stąd ten wieczny Związek Kawalerów Ostrogi, próbujących pokazać światu, Najświętszej Panience, panience z okienka i samym sobie swoją męską pełnowartościowość.
Popyt na Po męskości Wojciecha Śmiei oraz społeczny pożytek z lektury i (miejmy nadzieję) przyszłej dyskusji nad nią są olbrzymie. Jednocześnie warto pospekulować, kto ją przeczyta i co może z niej wyciągnąć, a kto na pewno nie, choć powinien. Ze względu na atrakcyjny, przystępny styl, będzie się cieszyć popularnością u odbiorców chętnie sięgających po krytyczną literaturę faktu dotyczącą polskiej historii. Po męstwie wpisuje się zarazem w nurt „historii ludowej”, mniej lub bardziej udanych „opowieści o babkach ze wsi”, o pańszczyźnianej biedzie i upokorzeniu, awansach i deklasacjach w cieniu wielkiej historii. I dla tej grupy czytelników oraz czytelniczek (notabene: z książki Śmiei można też wyczytać wiele o kondycji polskich kobiet) czytelnicze korzyści będą oczywiste. Uzupełnią wiedzę na temat, który funkcjonuje u nas głównie w obiegu naukowym.
O wiele więcej zyskaliby ci, których hysteria virilis dotyczy bezpośrednio. Wyznawcy konserwatywnych wyobrażeń o szczęściu i powinnościach, uwięzieni w retrotopii, zawiedzeni współczesnością z jednej, a postrzegający świat niczym planszę w grze komputerowej z drugiej strony. Mężczyźni i chłopcy zyskaliby możliwość wyzwolenia się z kolein myślowych, skonfrontowania własnych przeświadczeń z inną perspektywą czy, zgodnie z poppsychologicznym szlagierem sezonu, „przerwanie kręgu przemocy i poniżenia”. To przydatne, choć trudne, bo trzeba mieć odwagę, by się odrycerzyć.
Wojciech Śmieja
Po męstwie
Liczba stron: 516
Wydawnictwo Czarne 2024