Naciśnij ESC aby opuścić wyszukiwarkę

Grzebiąc w trzewiach społeczeństwa (Xiu Xiu, „Girl with Basket of Fruit”)

Recenzje /

Gdy dwa lata temu amerykańska grupa Xiu Xiu pokazała światu album FORGET, wszyscy byliśmy przekonani, że niepokorne gwiazdy łobuzerskiej awangardy postanowiły rozpocząć nowy, bardziej przystępny rozdział twórczej kariery. W 2017 roku formacja, która do tej pory stała w rozkroku pomiędzy hałaśliwą elektroniką a chwytliwym popem, nagrała spowitą dozą szaleństwa, ale jednak przebojową płytę. Jamie Stewart i spółka nie byliby jednak sobą, gdyby nie zagrali słuchaczom nosie.

Najnowszy album grupy Girl with Basket of Fruit to bezlitosny, turpistyczny spektakl, podczas którego standardowe piosenkowe konstrukcje zostają roztrzaskane na drobne kawałki. Autorzy kultowego A Promise, zamiast (jak przystało na żywe legendy) złagodnieć na starość, porażają bezkompromisowością. Nie mamy co liczyć na delikatne pieszczoty. Po tym, jak pierwsze takty pozbawiają nas przytomności, odpływamy w kierunku ciemnej otchłani. Na miejscu czeka pokaz slajdów, prezentujący homo sapiens jako gatunek zdegenerowany, dążący do autodestrukcji. Prawda, że brzmi zachęcająco?

Pierwsze skrzypce w apokaliptycznym przedstawieniu gra warstwa tekstowa oraz wokal Stewarta, zawieszony gdzieś między Bernhardowskim nihilizmem a całkowitym rozstrojeniem nerwowym. Skoro Bob Dylan dostał literacką nagrodę Nobla, to Jamie powinien honorowo otrzymać przynajmniej cztery statuetki, gdyż nie ma w świecie muzyki popularnej innej osoby wyczyniającej z językiem angielskim podobne akrobacje. Problem jednak w tym, że prestiżowe ceremonie słabo znoszą twórczość akcentującą egzystencjalny absurd. Członkowie odklejonego od rzeczywistości jury raczej nie zrozumieją dowcipu zawartego w sensie istnienia.

Fatalistyczna poezja to oczywiście nie jedyna zaleta bezwzględnego projektu. Kolejnym istotnym elementem układanki jest wynaturzone brzmienie. W pochodzie audiodziwolągów człapią ramię w ramię pokiereszowane sample oraz zszargane komputerowo głosy. Głosy, dodajmy, które wyrażają protest wobec tak popularnego dziś etosu nienawiści. Kosmiczna migrena, którą czujemy podczas obcowania z rzeczonym hałasem, tak naprawdę uosabia nasze poczucie winy.

Co ciekawe, Girl with Basket of Fruit to pierwsze dzieło grupy, w którym tak dużą rolę odgrywają instrumenty perkusyjne. Skojarzenie plemiennego pulsu z grupowymi aktami przypadkowej przemocy czy ulicznymi manifestacjami może pachnieć zbyt dosłownie. Prawda jest jednak taka, że o prymitywnych ludzkich instynktach należy filozofować młotem. Nic dziwnego, że jeden z utworów został zwieńczony słowami: Fuck your guns/ Fuck your war/ Fuck your truck/ Fuck your flag.

Najnowszy album grupy jest skrajną odpowiedzią na skrajne czasy. Nie ma innego wyjścia: dzieła, które powstają w bieżącej epoce po prostu muszą wymiotować żółcią i pluć krwią. Mimo że obserwowanie kuriozalnych migawek z piekła rodem może przyprawiać o mdłości, to pod żadnym pozorem nie wolno nam odwrócić wzroku. Ucieczka byłaby przecież tożsama z cichą akceptacją bestialskiego spektaklu, a na taką ripostę Stewart i jego współpracownicy nie pozwolą.

Wiem, że to dopiero luty, ale myślę, że Xiu Xiu już powinni otrzymać zaszczytne miano autorów najbardziej przerażającego projektu roku.

Łukasz Krajnik

(ur. 1992) – dziennikarz, wykładowca, konsument popkultury. Regularnie publikuje na łamach czołowych polskich portali oraz czasopism kulturalnych. Bada popkulturowe mity, nie zważając na gatunkowe i estetyczne podziały. Prowadzi fanpage Kulturalny Sampling.