Naciśnij ESC aby opuścić wyszukiwarkę

Co wypada pisarce? Dziewięć dopisków do sprawy „Chłopek” 

4/2025

W marcu Joanna Kuciel-Frydryszak poinformowała, że zamierza skorzystać z zapisów ustawy o prawie autorskim, aby jej wynagrodzenie za książkę Chłopki zostało zmienione adekwatnie do komercyjnego sukcesu. Od tamtej pory sprawa angażuje coraz szersze grono dyskutantów, także osoby niezwiązane z rynkiem książki. Aż chce się dodać, że jest to grono równie zróżnicowane, jak czytelniczki i czytelnicy Chłopek

W licznych publikacjach nadal brakuje kilku ważnych kontekstów, które są w tej dyskusji warte uwzględnienia. Badaczki zajmujące się przemianami grup historycznie marginalizowanych i ochrony środowiska zwracają uwagę, że do przełomu konieczne jest 3 Ś: Ś jak świadomość, Ś jak środowisko oraz Ś jak środki. Skoro ta sprawa ma potencjał zmiany zastanej rzeczywistości, a twórcy i twórczynie obserwują ją z nadzieją, przenalizujmy te trzy elementy.

Świadomość

1. Fakty o sytuacji prawnej

Zmiana świadomości oznacza podważenie status quo, odejście od utartych schematów i sytuacji, gdy wydaje się, że „zawsze tak było”. Dlatego Joanna Kuciel-Frydryszak zwróciła uwagę na to, aby przed publikacją kolejnych tekstów w jej sprawie weryfikować fakty. Skoro rozmowy wydawnictwa z autorką o wynagrodzeniu adekwatnym do sprzedażowego sukcesu trwały od sierpnia do kwietnia i nie doprowadziły do konsensusu, można zastosować „klauzulę bestsellerową”. Słowa mają znaczenie, toteż jest różnica, czy piszemy o „dramie”, „rewolucji” czy przewidzianej prawnie sytuacji i poszukiwaniu odpowiednich, systemowych rozwiązań. W tym kontekście bywa przypominana sprawa między Andrzejem Sapkowskim a firmą CD Projekt – dlatego przypomnijmy też, że zakończyła się ona ugodą, czyli strony doszły do porozumienia. Prawo przewiduje sytuację, gdy twórcy dążą do zmiany wynagrodzenia ze względu na komercyjny sukces. To właściwie powinien być koniec dyskusji, ale…

2. Fakty o nakładzie

…ale musi być „rażąca dysproporcja”. Artykuł 44 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (Dz.U. z 1994 r. Nr 24, poz. 83), zwany klauzulą bestsellerową, mówi: W razie rażącej dysproporcji między wynagrodzeniem twórcy a korzyściami nabywcy autorskich praw majątkowych lub licencjobiorcy, twórca może żądać stosownego podwyższenia wynagrodzenia przez sąd. Choć łączne przychody wydawnictwa są publicznie znane, to nie są znane zyski z tego tytułu (sic!). Wydawnictwa nie mają obowiązku podawać wysokości nakładu, za to autorzy mają obowiązek udowodnić „rażącą dysproporcję”. Trudno to zrobić w oparciu o niepełne dane, takie jak chwalipost „500 000 sprzedanych egzemplarzy!”. Podobnie, ogromne uznanie, nominacje, nagrody, liczba spotkań autorskich i tłumy, które na nie przychodzą nie przekładają się automatycznie na korzyść nabywcy autorskich praw majątkowych. Efektem takich regulacji jest błędne koło i napięcia między tymi, którym na książkach faktycznie zależy.

3. Fakty o Legimi

W raporcie z października 2024 platforma Legimi została zobowiązana do przeprowadzenia audytu systemu. Wynik poznaliśmy 18 kwietnia. Najważniejsze zalecenia poaudytowe zostały wdrożone i pozostają bez istotnego wpływu na kwoty rozliczeniowe z wydawcami a przez to koszty funkcjonowania Spółki, a jednocześnie przedstawiciele firmy Woblink zapowiedzieli podjęcie dalszych kroków prawnych wobec Legimi. Jest to ważne w kontekście Chłopek, gdyż do udowodnienia sukcesu sprzedażowego potrzebne są konkretne dane, w tym dane z platform sprzedażowych. Gdyby raportowanie z platform pozostawiało wątpliwości, wpłynęłoby na wszystkie pozostałe regulacje na rynku książki. Autorki i autorzy dostają z bibliotek symboliczne kwoty – czy jednak w wyliczaniu popularności są należycie uwzględniane książki wypożyczane na platformach dzięki kodom z bibliotek? Dopiero jednoznaczne i przejrzyste odpowiedzi na te pytania pozwalają szukać rozwiązań.

Środki: pieniądze z umowy a pieniądze z ebooków, audiobooków, platform i bibliotek

1. Kto zarabia na ebooku?

Przychody z wypożyczeń bibliotecznych dla autorek i autorów są symboliczne, te z ebooków i audiobooków słuchanych w ramach abonamentów również. Narzuca się pytanie, kto w takim razie zarabia na tym, że ebooki są czytane na jednej z platform? Na rynku książki też sprawdza się stara zasada „gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta”. Bowiem najwięcej zarabiają dystrybutorzy, którzy w sprawie Chłopek nie zabierają głosu i, co gorsza, rzadko są do głosu wywoływani. Obniżanie ceny okładkowej od premiery, dumpingowe promocje – to zjawiska związane z dystrybucją. Uwzględnianie dystrybutorów ebooków w kwestii Chłopek jest o tyle istotne, że zazwyczaj pisarze i pisarki zawierając umowę z wydawnictwem, nie mają wpływu na umowę między wydawnictwem a platformą. W skrajnym przypadku nie wiedzą więc, czy ostatecznie dana książka trafi na platformę (w sprzedaży czy do abonamentu) oraz kiedy dokładnie będzie to miało miejsce. Odpowiedź „to zależy od wyników sprzedaży” wydaje się uzasadniona, dopóki nie zobaczymy, że sytuacja związana z adekwatnym wynagrodzeniem za Chłopki pokazała wszystkie wady tego rozwiązania. Ile osób sięgnęło po audiobook, ile po ebook? Ile plików zostało sprzedanych? Ile wyniósł z tego tytułu zysk wydawnictwa, ile dystrybutorów, a ile autorki? – takich danych w sprawozdaniach finansowych firm nie ma, podobnie jak nie ma wspomnianej wyżej informacji o nakładzie. To utrudnia rozmowę i o tej sytuacji, i o możliwych zmianach.

2. Skąd poufność wynagrodzeń?

Skoro nie wiemy, ile egzemplarzy zostało sprzedanych, to może wiemy, jakie autorka otrzymała wynagrodzenie? Joanna Kuciel-Frydryszak wezwała wydawnictwo do ujawnienia danych, jako że nie może tego zrobić, związana klauzulą poufności. Kilka lat temu Sąd Najwyższy podważył zapis poufności wynagrodzeń w umowach o pracę jako godzący w wolność słowa, która jest wartością nadrzędną, zapisaną w konstytucji. Nie można zabronić pracownikowi ujawniania innym wysokości własnego wynagrodzenia. To działa w jedną stronę – pracodawca nie może podawać do wiadomości wynagrodzenia konkretnego pracownika ze względu na RODO i inne ograniczenia. Dotyczy to umów o pracę, gdyż w umowach o dzieło w rozumieniu ustawy o prawach autorskich jest większa dowolność właśnie ze względu na unikatowy charakter dzieła objętego umową. Wtedy klauzula o poufności może być oparta o ustawę o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji (art. 11 Czyn nieuczciwej konkurencji ust. 1 i 2): 1. Czynem nieuczciwej konkurencji jest ujawnienie, wykorzystanie lub pozyskanie cudzych informacji stanowiących tajemnicę przedsiębiorstwa. 2. Przez tajemnicę przedsiębiorstwa rozumie się informacje techniczne, technologiczne, organizacyjne przedsiębiorstwa lub inne informacje posiadające wartość gospodarczą, które jako całość lub w szczególnym zestawieniu i zbiorze ich elementów nie są powszechnie znane osobom zwykle zajmującym się tym rodzajem informacji albo nie są łatwo dostępne dla takich osób, o ile uprawniony do korzystania z informacji lub rozporządzania nimi podjął, przy zachowaniu należytej staranności, działania w celu utrzymania ich w poufności

Warto zastanowić się, czy ujawnienie wysokości honorarium rzeczywiście jest naruszeniem tajemnicy wydawnictwa jako przedsiębiorstwa i czy ma na celu chronić przedsiębiorstwo, czy raczej zniechęcić autorkę lub autora do negocjacji z innym wydawcą. Wprowadzenie swoistej zmowy milczenia można rozważać w kontekście nieuczciwej konkurencji i obniżania pozycji negocjacyjnej autorek i autorów. Trudno negocjować stawkę, znając tylko własną, a nie rynkowe. Być może w tym przypadku klauzula poufności jest nadużyciem.

3. Co w razie rozwodu?

W debacie pojawia się wątek współmałżonków utrzymujących pisarzy i pisarki. Warto przypomnieć, że o ile honorarium autorskie jest traktowane jak każde wynagrodzenie, o tyle dochody z praw autorskich nie wchodzą do majątku wspólnego. Oznacza to, że jeśli para ma wspólnotę majątkową, jedno z nich pracuje (w ramach np. umowy o pracę) i utrzymuje drugie, które tworzy, to zarobki osoby pracującej tworzą majątek wspólny. Za to dochód z praw autorskich (uzyskany inaczej niż poprzez honorarium), zarobiony w tym czasie przez drugie, nie podlega podziałowi przy ewentualnym podziale majątku (np. przy rozwodzie). Myślę, że może to być istotna informacja dla osób spoza środowiska artystycznego, które zapewniają rodzinom mentalne bezpieczeństwo finansowe. Z tej ważnej kwestii są wykluczone osoby, które nie mogą zawrzeć w Polsce związku cywilnego, przez co nie mają prawa do wspólnoty majątkowej. Jak widać polityka dotyka każdego aspektu życia, w tym swobody twórczej. Jednocześnie wsparcie partnera lub partnerki jest istotne dla trzeciego „Ś”.

Środowisko: gender i społeczność

1. Pisarka reklamuje Lexusa?!

Czy pamiętają Państwo jeszcze lekkie niedowierzanie, gdy pisarz Szczepan Twardoch reklamował luksusowy samochód? Dziś już przyzwyczailiśmy się do publicznej persony tego starannie ubranego pisarza. Wyobraźmy sobie pisarkę reklamującą dobra luksusowe: wyjątkowe podróże (w ramach inspiracji lub jako reset po odesłaniu pliku do wydawnictwa) albo weekend w spa jako zasłużony relaks po pracy przed komputerem, stylowe dodatki (torebka, z której po spotkaniu autorskim wyjmuje odpowiednie okulary) czy właśnie samochód kojarzący się z finansowym sukcesem. Moje umówione spotkanie z Joanną Kuciel-Frydryszak w ramach researchu do Chłopek nie doszło do skutku właśnie z powodu awarii jej samochodu, co potwierdza, że niezawodne auto z najlepszym assistance jest dla pisarki de facto narzędziem pracy. Stereotypowo literaci i literatki nie wzbudzają w Polsce skojarzeń z finansowym prosperity. Dawniej też bywało im trudno – posada wykładowcy w Szwajcarii dla Adama Mickiewicza miała zapewnić mu stabilność finansową, Juliusz Słowacki korzystał z finansowej pomocy ojczyma, a Maria Konopnicka osiągnęła niezależność finansową z pomocą wielu ludzi i instytucji – raczej niezależnie od swojej popularności niż dzięki niej. 

To wsparcie, to właśnie owo „środowisko”, grono ludzi, którzy wiedzą, że warto twórczość docenić i którzy zdają sobie sprawę, że dzieła pełne emocji powstają, gdy codzienność daje wytchnienie (lub przynajmniej nie ogranicza się do walki o przetrwanie). To, co cenimy z przeszłości, to właśnie dobra kultury. I dopiero Chłopki pozwalają nam zobaczyć, że główna narracja, którą mamy o naszych przodkach, to ta tworzona przez osoby uprzywilejowane. Pisali i opowiadali ci, którzy mogli sobie na to pozwolić. Jeśli dziś i w przyszłości chcemy mieć dostęp do innych opowieści, nowych, bardziej zróżnicowanych, dotykających szerszego spektrum człowieczeństwa, wymaga wsparcia środowiska, czyli nas wszystkich.

2. Najłatwiej awansować, zmieniając firmę

Przywołajmy raz jeszcze Szczepana Twardocha, który w odpowiedzi na wpis Joanny Kuciel-Frydryszak opublikował kilka rad o negocjowaniu umów wydawniczych. Rady uniwersalne nie uwzględniają szczególnego kontekstu. Znaczenie ma wyjściowa pozycja negocjacyjna: inaczej negocjuje się z kobietą, zwłaszcza z kobietą z wysokim kapitałem kulturowym. Jesteśmy przyzwyczajeni, że twórcy to osoby, które mogły sobie na to pozwolić, czyli honorarium było dodatkiem do domowego budżetu, a nie jego podstawą. Pokutuje powiedzenie, że „dżentelmeni o pieniądzach nie rozmawiają”, a na rozmowę biznesową z kobietą lub między kobietami brakuje nam skryptu, ściągi, modelu. Pojawia się oczekiwanie, że rozmowa z kobietą z klasą powinna być spokojna i „przyjemna”, bez nacisku np. na przejrzysty podział zysku. Jak to połączyć z realiami rynku?

To wyzwanie, przed którym codziennie staje rzesza kobiet. W sytuacji negocjacji autorki Chłopek nie bez znaczenia pozostaje również fakt, że wydawnictwo znało ją jeszcze przed jej debiutem, a to wpływa na dynamikę negocjacji. Pierwszą umowę z tym wydawnictwem, na Iłłę o Kazimierze Iłłakowiczównie, autorka negocjowała jako świeża pisarka, osoba odpowiedzialna za kolejną książkę z serii biografii. Nie była to zwykłe ustalenia umowy na kolejne dzieło uznanej pisarki, której poprzednie utwory zostało wyjątkowo dobrze przyjęte, a to aktualne wpisuje się w ważne trendy społeczno-literackie, jak herstoria i zwrot ludowy. Trenerzy biznesu mawiają, że najłatwiej awansować zmieniając firmę, bo w obecnej ograniczeniem może być fakt, że ludzie nie widzą rozwoju i aktualnego potencjału, lecz własną opinię, którą wyrobili sobie dawno, dawno temu. Za to nowe środowisko może zapewnić wsparcie, niezbędne do osiągania kolejnych celów. Dlatego warto zauważyć, jak bardzo Joannę Kuciel-Frydryszak wsparły osoby obserwujące ją na Instagramie. To już nie jest spór o zapisy w umowie.

3. Dziady kultury a Środowisko jest oburzone. Solidarność środowiska kultury

Rozmowy o finansowaniu kultury trwają też poza środowiskiem literackim. Latem 2024 roku udało się sfinalizować regulacje dotyczące tantiemów z internetu. Ten sukces był możliwy dzięki solidarności środowiska. Wcześniej mieliśmy akcję „dziady kultury”, w której pracownicy instytucji zwracali uwagę na skalę niedofinansowania i fakt, że nie chcą być zmuszani do palenia opon pod Sejmem, aby zostać usłyszani i docenieni. Ten protest zdjął też odium wstydu związane z adekwatnym wynagrodzeniem, które przestało być sprawą jednostki, a stało się wspólnym wyzwaniem środowiska ludzi kultury. Pojawia się coraz więcej inicjatyw sieciujących, w tym także organizowanych odgórnie, takich jak NieKongres, a w Krakowie – Forum Ludzi Kultury. 

Fraza Środowisko jest oburzone pochodzi z pracy Moniki Drożyńskiej, wieloznacznej, łączącej zaangażowanie ludzi z aktantami nieludzkimi i podkreślającej energię świętego gniewu, energię protestu. Sposób zupełnie inny niż uzasadniona prawnie droga Joanny Kuciel-Frydryszak, a jednak dotyczący tego samego: miejsca twórców i twórczyń w Polsce, w naszej współczesnej codzienności. Wciąż brakuje przestrzeni, by naprawdę słuchać siebie nawzajem niezależnie od twórczego medium. Pisarki chodzą na wystawy, artystki czytają książki, a audiobook, serial czy spektakl jest efektem twórczej pracy rzeszy ludzi. Kultura opiera się na synergii i wzajemnych inspiracjach, dziedziny przenikają się i warto, aby przenikały się też rozwiązania. Sprawa Kuciel-Frydryszak pokazuje, że tylko razem można wypracować silny, słyszalny głos. Wsparcie dla pisarki wyraziło wiele grup i stowarzyszeń, a autorkę reprezentuje Unia Literacka. Wydaje się symptomatyczne, że jej przedstawiciele omawiali proponowane postulaty nie z ministerstwem odpowiedzialnym za kulturę, lecz z ministerstwem finansów. Zaangażowane osoby tworzą Środowisko Świadome sytuacji i łączą swoje siły (Środki), aby podjąć kroki zmierzające do trwałej zmiany. Czy postulat 10% ceny okładkowej dla autorów jako standard w każdej umowie jest realny? Na pewno jest bardziej realny teraz, niż jeszcze dwa tygodnie temu, przed pewnym wpisem na Instagramie i przed poruszeniem twórczych środowisk różnych dziedzin.

Zofia Ozaist-Zgodzińska

Historyczka sztuki i literaturoznawczyni, autorka kilkuset warsztatów i artykułów z historii sztuki. Zajmuje się głównie recepcją twórczości kobiet oraz sztuką z perspektywy odbiorców. Społeczniczka.