Naciśnij ESC aby opuścić wyszukiwarkę

Styropian, który błyszczy. Twórczość Piotra Łakomego

Gdyby rzeczywistość świata młodej sztuki porównać do biura podróży, twórczość nominowanego do Spojrzeń i Paszportów „Polityki” Piotra Łakomego byłaby ofertą wycieczki na Grenlandię. Dla podążających za doznaniami nie stanowi pierwszego wyboru, jest w niej jednak ten rodzaj chłodu, który nęci.

Łakomy, rocznik 1983, jest dzieckiem zielonogórskiego środowiska twórczego, dyplom z malarstwa uzyskał w pracowni Leszka Knaflewskiego. Jego działania twórcze są trudne do sklasyfikowania. Trzyma się raczej form rzeźbiarskich, rzadziej typowo malarskich, eksperymentował też z działaniami typu sztuka-w-miejscu, czy to w zimowym poznańskim parku, czy też na letniej plaży w Kopenhadze.

03_PL_KFG

Można odnieść wrażenie, że w grupie wszystkich artystów nominowanych do tych liczących się wyróżnień Łakomy był trochę jak uczestnik theme party, który zapomniał się przebrać. W żadnym miejscu nie wywiesza jaskrawych treści i obce mu jest komentowanie społecznej rzeczywistości. On jej po prostu nie widzi, nie słyszy, nie mówi o niej. Podejmowane przez niego interwencje – tak jak realizowany w 2010 roku DUST SNOW – są nietrwałe i symboliczne, roztapiają się wraz z nadejściem odwilży. Od samego początku kariery jego wypowiedzi są surowe formalnie, a kanon środków tworzą styropian, beton, aluminiowe płyty i jarzeniówki.

Rzeczy mało ważne, które przez swoją prozaiczność wszędzie indziej byłyby nieatrakcyjne, u Łakomego urastają do rangi najcenniejszego materiału, jak niegdyś złoto. To wszystko dzieje się poza wszelkim zaangażowaniem, bez jakiegokolwiek kontekstu. Minimalna ilość i minimum treści. Wypadałoby przywołać postać jakiegoś teoretyka minimalizmu w sztuce. Załóżmy jednak, że Łakomy jest trochę jak bohater żyjący w popularnej piosence Gitan, który chce „zarabiać na życie powietrzem” – w rzeczach powszechnych jak powietrze szukać uzasadnienia.

Na konkursowej wystawie Spojrzeń widzieliśmy pulsujące w rytm oddechu światło wydobywające się z namiotu. Tymczasowemu miejscu schronienia towarzyszył umieszczony dokładnie na wysokości 170 centymetrów obiekt zatytułowany Chwila wytchnienia. To przejaw poszukiwań sytuacji, w której człowiek może uczestniczyć w dotykalnej rzeczywistości w sposób najbardziej harmonijny, nieprzynoszący żadnego oporu. Szuka konsonansu ze światem przedmiotów dla kogoś, kto ma metr siedemdziesiąt wzrostu, kogoś przeciętnego. Używa przy tym zaczerpniętego od amerykańskiego teoretyka architektury pojęcia ludzkiej skali.

04_PL_KFG

Łakomy szuka wytchnienia, kreuje miejsca wyjałowione z bodźców. Jak w pracy DVDelfin, w której łączył odtwarzacz, plazmowy telewizor i rzutnik. Złożoność tego obiektu – przez coś, co można nazwać pomnożeniem emisji – wzmacniałą komunikat. Strumień rzutnika na ekranie kreślił widok grupy delfinów wynurzających się z błękitu, ot, banalny ekran startowy odtwarzacza DVD. Co cierpliwszy widz odczekiwał chwilę na rozpoczęcie projekcji, ona jednak nigdy nie nastąpiła. Projektor jedynie oświetlał nałożone na ekran akrylowe płótno, na którym wydrukowano delfiny. Wszyscy przyzwyczajeni do tej formy prezentacji nie otrzymają żadnej dodatkowej treści. Na skrzyżowaniu komunikatów powstało miejsce jej pozbawione.

W kończącej się właśnie wystawie we włoskiej galerii SpazioA widać zainteresowanie kategorią kąta. Kąt niesie wiele znaczeń. W wymiarze przestrzennym jest miejscem styku krawędzi, organizuje to, co widzialne. Łakomy, dzięki przywiązaniu do teorii architektury, wywraca jego podstawowe znaczenie. W miejscu ograniczającym przestrzeń widzi początek nieskończoności. Popatrzcie teraz w kąt, tam jest początek wszystkiego.

Jedną ze swoich prac Łakomy zatytułował Ja gram mono, a oni chcą więcej niż stereo. Unikał związanych z nominacjami wywiadów, zainteresowanie go krępuje. Świadomie nie narzuca się, jego przekaz jest monochromatyczny i powściągliwy, ginie wśród wszechogarniających bodźców. Milcząc, pokazuje nam, jak dzięki odrobinie twórczego zabiegu nawet szary styropian może błyszczeć, a sam jako artysta przywiązany do tego, co powszednie, staje się everymanem.

 

*Dokumentacja prac Piotra Łakomego z aktualnej wystawy w Konrad Fischer Galerie w Berlinie. Zdjęcia pochodzą z archiwum warszawskiej Galerii Stereo.