Naciśnij ESC aby opuścić wyszukiwarkę

Sinusoida polskiego rapu, wartość: Ten Typ („Trzeba było zostać dresiarzem” Ten Typ Mes)

Recenzje /

Raz w górę, raz w dół. Polski rap zawsze budził we mnie silne emocje, silniejsze niż inne gatunki muzyczne – a uwierzcie – nie dyskryminuję żadnych dźwięków. Czemu więc rapsy tak często igrają z moim poczuciem estetyki? Po pierwsze, przez użycie kochanego, ojczystego języka – Kanye może mi brzydko akcentować i przeciągać angielskie słowa, jednak jestem wyczulony na te same zabiegi z językiem polskim. Po drugie, rapsy były wszechobecne – od podstawówki, przez popołudnia na blokowiskach, po późnonocne odsłuchy z czasów studiów (zwykle wtedy, gdy powinienem był się uczyć). Ten Typ Mes na ogół był wartością dodatnią raperskiej sinusoidy – potrafił zręcznie przykuć mnie do swojej płyty na długie godziny. Tym razem nie jest inaczej.

Trzeba było zostać dresiarzem to najbardziej dojrzały album artysty. Zarówno tematycznie, jak i muzycznie dostajemy tu sporo różnorodności – wszystko w wydaniu strawnym i „do słuchania”. W innym, lepszym świecie płyta spokojnie podbiłaby rozgłośnie radiowe. Jeśli o tematykę chodzi, Mes pokazuje świat swoimi oczami, a jest bystrym obserwatorem: czy to rozprawia o zazdrości względem tytułowych dresiarzy (zazdrości wobec ich bezrefleksyjnego trybu życia), czy o tęsknocie za Ikarusami, czy niechęci do pewnych młodych dam – zdecydowanie zbyt łatwo budzi w słuchaczu wątpliwości, zbyt szybko przekonuje do swojego zdania. Wierzymy mu i chcemy więcej. Płynny i różnorodny flow (habemus vocal – Ten Typ Śpiewa) sprawia, że artysta jest nie tylko raperem, ale narratorem, on opowiada historie, droczy się z odbiorcą, czasem nawet nagabuje czy przestrzega.

Muzycznie zachwycić może bogata kolorystyka bitów: od disco po melancholijne brzmienia; inspirujące jest wykorzystanie instrumentów. Lista gości obecnych na albumie też mnie usatysfakcjonowała: Olaf Deriglasoff, Skubas, WhiteHouse czy Andrzej Dąbrowski. Płyta jest następnym krokiem na drodze muzycznej ewolucji Typa, ten zaś nie boi się eksperymentów – zresztą czego ma się bać, gdy wszystko brzmi dobrze? Nieważne, czy mówimy o elektronicznym Loveyourlife, rytmicznym Esc czy agresywnych Autach. Metafory, piękne metafory. A wszystko cholernie emocjonalne i intensywne, zdecydowanie nie jest to muzyka „na zamówienie”.

Ten Typ Mes zmusza odbiorców do myślenia, a robi to w bardzo udany muzycznie sposób. Podoba mi się nonkonformizm, z jakim wciąż poszukuje nowych brzmień, jak urozmaica piosenki – tak, to już nie tylko proste rapsy, ale pełnokrwiste utwory. Nie wiem, czy płyta przypadnie do gustu młodszym fanom – na szczęście nie muszę się tym martwić. Mnie się podoba, a jakby co Będę na działce.

 

PS Zachęcam do przeczytania wywiadu z Tym Typem, przeprowadzonego przez kolegę z zespołu – Bartka Przybyszewskiego:

http://popmoderna.pl/jestem-zmeczony-wstydem-za-janusza-wywiad-z-tym-typem-mesem-cz-1/

http://popmoderna.pl/jestem-zmeczony-wstydem-za-janusza-wywiad-z-tym-typem-mesem-cz-2/

Damian Dawid Nowak

(ur. 1989) - urodzony w Tarnowskich Górach, zamieszkały w Warszawie, studiował Philosophy of Cognition, Moral and Value na Uniwersytecie Warszawskim. Pracujący w mediach fan dobrej literatury i jedzenia. Założyciel portalu Good Place Warsaw. W 2014 zadebiutował tomikiem poetyckim pt. "Nieistotne".