Naciśnij ESC aby opuścić wyszukiwarkę

Seks oznacza śmierć* (A. Małyszko „Bestie i ofiary”)

Recenzje /

Bestie i ofiary ukazały się pod koniec ubiegłego roku w serii „Studia kulturowe” Wydawnictwa Naukowego Katedra. Czytałam wszystkie dotychczas opublikowane pozycje z tej serii i muszę przyznać, że książka Anny Małyszko jest jedną z dwóch najlepszych w cyklu. Autorka podejmuje się karkołomnego zadania, jakim jest próba opisu przemocy wobec kobiet, stanowiącej – w jej narracji – nieodzowny element kultury. Co prawda podtytuł Przemoc wobec kobiet w filmie współczesnym może być nieco mylący, gdyż odsyła tylko do dwóch rozdziałów książki, ale nie zmienia to faktu, że Małyszko w swoich badaniach panuje nad niezwykle szeroką materią i wykraczając poza aspekt filmowy, czyni z niego jedynie użyteczny kontekst, co nie ma negatywnego wpływu na obraz całości.

Autorka zastanawia się nad genologią przemocy, rozważa, na ile możliwe jest przypisanie jej (złej) naturze człowieka, na ile jest ona zakorzeniona w kulturze; w końcu wskazuje, na ile wiarygodne wydaje się wywiedzenie jej z koncepcji behawiorystycznej albo instynktywistycznej. Małyszko przywołuje głosy teoretyków, zastanawia się nad samą definicją przemocy, aby precyzyjnie dookreślić zjawisko, którym się zajmuje. Być może zbyt często podpiera swe opinie zdaniem Smuts i Syski, jednakże to tylko kwestia proporcji. Prawdopodobnie pojawią się też głosy krytyczne, mówiące, że autorka pochyla się jedynie nad problemem przemocy wobec kobiet. Nie zrównuje jej z każdą inną formą przemocy, tylko szczególnie uważnie przypatruje się tej właśnie odmianie, tak jakby przemoc wobec mężczyzn była mniej interesująca, mniej niepokojąca, mniej warta namysłu i badań. Są to jednak w moim odczuciu kwestie, z którymi trudno polemizować i prawdopodobnie każdy czytelnik oceni to według własnej skali.

Kluczowe wydaje się coś zupełnie innego. Pytanie o to, czy i jak praca Małyszko zaistnieje w debacie publicznej. Warto byłoby mocno zaakcentować obecność tej publikacji, ponieważ autorka podjęła wysiłek, który powinien wywołać dyskusję. W końcu przygląda się nie tylko filmowi współczesnemu (to pewnie dałoby się przemilczeć i upchnąć pod dywan wsobnej produkcji akademickiej karmiącej się samą sobą) – mimo niepublicystycznego charakteru Bestii i ofiar badania autorki doskonale wpisują się w temat w ostatnich miesiącach wymuszany na mediach mainstreamowych, czyli kwestię instytucjonalnej opresji wobec ofiar przemocy. Mocnym akcentem tej debaty jest książka Zofii Nawrockiej Gwałt. Głos kobiet wobec społecznego tabu, w której autorka ze swoimi (decydującymi się zachować anonimowość) współautorkami mówi o sytuacji ofiary gwałtu i realiach współpracy z władzami (zaczynając od praktyk policyjnych związanych z formalnym zgłoszeniem aktu przemocy, poprzez brak wsparcia psychologicznego dla poszkodowanych, niesprzyjające warunki składania zeznań, a także częste bagatelizowanie zgłoszeń, kończąc na próbach zniechęcenia ofiary do zeznawania).

Nawrocka i Małyszko, obie związane z akademią, poruszają problem przemocy w momencie, kiedy w dyskursie publicznym wciąż pojawia się on incydentalnie, za to w kulturze popularnej rozgościł się na dobre wiele lat temu. Równocześnie z premierą książek pojawił się na kanale stacji MTV program Teen Mom, który pokazuje inny wymiar opresji instytucjonalnej, tym razem wobec nieletnich matek, niemogących podjąć żadnej prawnie wiążącej decyzji dotyczącej losów swojego dziecka. Jako że opiekę merytoryczną nad programem sprawuje fundacja MaMa, polska edycja Teen Mom w przeciwieństwie do anglosaskich formatów jest nieco bardziej misyjna, a mniej fun niż można by się było spodziewać po stacji MTV. Jednakże nawet matronat Sylwii Chutnik nie ustrzegł bohaterek programu przed internetowym linczem.

W tym miejscu wszystkie trzy wątki splatają się w jeden i przemoc wobec kobiet daje o sobie znać w pełnym wymiarze. Pierwszym jej objawem jest napiętnowanie nastoletnich matek, rozwścieczających opinię publiczną zapominającą o tym, że na ogół obok małoletnich bohaterek programu pojawiają się także niepełnoletni ojcowie. Cała złość na „patologię”, na którą chętnie oburzają się internauci, skupia się jednak na kobietach, a gdy te ośmielają się marzyć o pójściu na studia, znalezieniu pracy, szybko są sprowadzane na ziemię odpowiednimi komentarzami ze strony grona życzliwych. Kolejną jej odsłoną jest sugerowanie, że gwałt może być winą kobiety, w końcu będąc w Emiratach Arabskich, należy liczyć się z czyhającym na każdym kroku niebezpieczeństwem, co podkreślają nawet ekspertki zajmujące się kulturą islamu, karcąc ofiarę za jej lekkomyślność. Polskie społeczeństwo całkiem niedawno przepracowywało brak klasy polskiej sceny politycznej w odniesieniu do problemu przemocy seksualnej wobec kobiet, jednak wciąż niewystarczająco skutecznie przeszliśmy proces emancypacji, co widać szczególnie mocno w przypadku kolejnych głośnych tragedii społecznych, jak akty dzieciobójstwa, w których ojcowie dzieci pozostają na drugim planie, a naznaczone stygmatem zostają zawsze matki morderczynie. Przykładów opresji instytucjonalnej wobec ofiar przemocy można znaleźć wiele, co tym bardziej potwierdza konieczność debaty w atmosferze innej niż jedynie zbiorowej paniki albo pragnienia linczu. Jak pisze Małyszko: kontrola kobiecej seksualności, realizowana poprzez gwałt stanowiący narzędzie polityczne służące podtrzymaniu władzy lub/i pokłosie patriarchatu, polega również na przymuszaniu kobiet do stosunków seksualnych, narzuceniu im seksualnego partnera. W wymiarze symbolicznym gwałt na usiłującej kontrolować swoją odrębność kobiecie wciąż zachodzi w medialnym obiegu.

Wracając do książki Małyszko, warto także dodać, że z uwagi na ogromne spektrum badawcze autorka skupiła się na przemocy mężczyzn wobec kobiet, a przecież równie istotnym aspektem (także w obrazie filmowym) jest funkcjonowanie przemocy kobiet wobec kobiet, jak i podkreślenie, że przemoc wobec kobiet nie jest jedynym tabu w przypadku obrazu przemocy społecznej. W końcu przemoc kobiet wobec mężczyzn jest zjawiskiem jeszcze bardziej zmarginalizowanym, jak i przemoc mężczyzn wobec mężczyzn, która uznawana jest często za naturalną, opartą na instynktach i niewymagającą refleksji, co przecież nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

Sukcesem autorki są jej celne intuicje, pokazujące, że przemoc wobec kobiet zakorzeniona jest w ambiwalencji społecznej wyrażanej wobec kobiety jako Obcego, którego nie sposób w pełni zaakceptować. Małyszko słusznie zwraca też uwagę, że oskarżanie kultury popularnej o epatowanie okrucieństwem i zachęcanie do aktów przemocy jest nieporozumieniem, ponieważ jeśli możemy mówić o jakiejś sprawczości kultury popularnej, to raczej o tej, która reprodukuje problemy społeczne, uwypukla je, demaskuje albo dekonstruuje, a nie buduje od podstaw i zachęca do naśladownictwa. Niewątpliwie jednak problemem istotniejszym niż domniemany zgubny wpływ kultury popularnej na życie społeczeństw wydaje się przyzwolenie na przemoc obecne w dyskursie publicznym, wciąż dające o sobie znać w sytuacjach takich jak te, których byliśmy świadkami podczas procesu Beaty Z. czy Katarzyny W. (w końcu język mediów jest w tym względzie bardzo wymowny, mało kto wie, kim jest Beata Z., ale już „dzieciobójczyni z Hipolitowa”, podobnie jak „mama Madzi”, znane są większości). Wydaje się, że Małyszko doskonale zsynchronizowała swoje badania z barometrem polskiego życia społecznego. A podobno badania kulturoznawcze nie mają na nas żadnego realnego wpływu, z czym nieustająco polemizować muszą badacze.

 

*Cytat z filmu Krzyk (1996) Wesa Cravena

 

Anna Małyszko

Bestie i ofiary

Wydawnictwo Naukowe Katedra, 2013

Liczba stron: 242

Małgorzata Major

(ur. 1984) – kulturoznawczyni, autorka tekstów poświęconych kulturze popularnej („EKRANy”, „Bliza”, „Fabularie”, „Tygodnik Przegląd”, „Kultura Popularna”), współredaktorka tomów „Władcy torrentów. Wokół angażującego modelu telewizji”, „Pomiędzy retro a retromanią”, „Wydzieliny”.