Naciśnij ESC aby opuścić wyszukiwarkę

Podsumowanie 2015 #11: Małgorzata Major

Artykuły /

+

 

Nie taka dziewczyna Leny Dunham i dyskusja na temat tego „co wypada dziewczynom” w 2015 zatoczyła szerokie kręgi. Nad losem autorki i jej życiem seksualnym pochylili się także polscy publicyści w wieku średnim (w końcu Nie taka dziewczyna, zdaniem niektórych recenzentów, to jedynie pretekst do zwierzenia się z licznych seksualnych przygód twórczyni Dziewczyn). Pytanie o zaliczki Dunham i roztrząsanie, czy to aby nie przesada tak hojnie wynagradzać autorkę za niepowalający na kolana debiut literacki, który dobrze sprzedał się z uwagi na popularność jej serialu, sprawiło, że właściwie mało mówiło się o samym warsztacie literackim Leny. Jak ogłosił premier Kanady, mamy 2015 rok, a jednak wiele spraw wskazuje na to, że można się pomylić i uznać, że to raczej połowa XX wieku. Deprecjonowanie działalności Dunham, zaglądanie do jej portfela i sypialni popsuło nieco pozytywny ferment, jaki zrodził się wokół popfeminizmu, który na sztandarach niosła także Emma Watson i Jennifer Lawrence. Wspomniane gwiazdy Hollywoodu skutecznie pokazują, że problemy kobiet nie kończą się wraz z sześcioma zerami na koncie, wówczas zmienia się jedynie ich skala.

Finał Mad Men to jeden z tych momentów, w których doskonale rozumiemy znaczenie magii małego ekranu. Świetny finał świetnego serialu, który szarpał naszymi emocjami na wszelkie możliwe strony, przerażał opowieściami o seksistowskiej Ameryce lat 60. przyodzianej w dobrze skrojone męskie garnitury i nienagannie uczesanej, a także zasmucał wszechobecnym poczuciem melancholii. Zapowiedź lat 70. proponowana przez Matthew Weinera, to arcydzieło na miarę geniuszu Dona Drapera, którego można kochać, nienawidzić albo kochać nienawidzić, jednakże bez wątpienia świat bez niego byłby „przemoczoną pustką”.

Shia LaBeouf i jego „projekty” (#allmymovies) – w listopadzie w nowojorskim Angelika Film Center aktor zorganizował 72-godzinny maraton filmowy, w repertuarze którego znajdowała się cała jego filmografia. Aktor spędził 72 godziny na oglądaniu filmów ze swoim udziałem, a wszyscy zainteresowani tym projektem mogli oglądać filmy razem z nim (trzeba było liczyć się z kilkoma godzinami oczekiwania w kolejce) albo śledzić jego reakcje poprzez stronę internetową relacjonującą przebieg seansu przy użyciu kamery, umieszczonej na wprost krzesła aktora. Mogliśmy oglądać LaBeoufa śmiejącego się, płaczącego, jedzącego popcorn, a także zasypiającego po kilkudziesięciu godzinach z własną twórczością. Trudno powiedzieć, co miał na celu projekt, ale chętnie relacjonowały go także polskie media. Osobiście cenię dziwne pomysły LaBeoufa, jest to rodzaj tej fajnej dziwności, jakiejś pokręconej energii, która nieco intryguje, ale i sprawia wrażenie, że dobrze skanalizowana może w niedalekiej przyszłości zaowocować czymś co najmniej zdumiewającym.

 

 

 

Maryla Rodowicz mówiąca o tym, że lubiła być molestowana. Gdy dodać do tego fakt, że nieśmiało zabiegała o duet z Popkiem, świat w istocie wydawał się ostatnio „przemoczoną pustką”.

Piosenkarze i raperzy rozpoczynający kariery poselskie.

„Umiłowanie” Michała Witkowskiego do symboli nazistowskich i opóźniona premiera Fynf und cfancyś. Nie ma nic gorszego niż próba wywołania skandalu, a potem jego nieudolne tuszowanie gdy okazuje się, że konsekwencje nas przerastają.

 

!

Przystanek Alaska to świetny serial, który po 25 latach zachwyca tak samo jak wtedy, gdy oglądaliście go ukradkiem na TVP 2, a powinniście już spać, bo „to nie dla dzieci”. Potwierdzam – to nie jest serial dla dzieci! To naprawdę skomplikowana opowieść o dojrzewaniu, poszukiwaniu korzeni, kolekcjonowaniu strzępów własnej przeszłości. To wcale nie jest miły serial o małej społeczności, gdzie każdy zna swoje miejsce i może liczyć na pomoc sąsiada. Z jednej strony widzimy Amerykę nostalgiczną – tęskniącą za swoimi korzeniami (stale obecny wątek rdzennych Amerykanów nie tylko jako karty w historii Stanów Zjednoczonych, ale także jako budulca ekosystemu współczesności) i okresem osiągnięć kosmonautycznych (postać Morrisa Minnifielda, byłego astronauty, inżyniera, inwestora rozwijającego Cicely, republikanina, tradycjonalisty, homofoba tęskniącego za nuklearną rodziną), a także napawającą się swoim popkulturowym wizerunkiem (zbudowanym wokół takich artefaktów jak bar szybkiej obsługi serwujący śniadania i lunche oraz sklep wielobranżowy będący równocześnie punktem pocztowym). Z drugiej strony jest to Ameryka republikańska, nieufna obcym, nieznanym przybyszom, zamknięta w sobie, niechętna zmianom. Każdy obcy musi „zapracować” na społeczną akceptację, ale nie oznacza to automatycznie wejścia w ciasny krąg autochtonów. Jeżeli lubicie Junga, Kafkę, Wojnę i pokój to zdecydowanie serial dla Was!

Poza tym, ten serial trzeba obejrzeć dla wspaniałego uśmiechu Roba Morrowa! W ubiegłym roku pisałam w odkryciach o Z archiwum X i miesiąc później serial dostał nowy sezon. Chciałabym, żeby w 2016 podobny los spotkał Przystanek Alaska, warto pomodlić się też o to, aby Janine Turner znalazła czas na pracę na planie między udziałem w kolejnych wiecach wyborczych Republikanów.

Małgorzata Major

(ur. 1984) – kulturoznawczyni, autorka tekstów poświęconych kulturze popularnej („EKRANy”, „Bliza”, „Fabularie”, „Tygodnik Przegląd”, „Kultura Popularna”), współredaktorka tomów „Władcy torrentów. Wokół angażującego modelu telewizji”, „Pomiędzy retro a retromanią”, „Wydzieliny”.