Naciśnij ESC aby opuścić wyszukiwarkę

Piękne oczy Sary Bernhardt („Andy Warhol. Konteksty”)

Recenzje /

Andy’ego Warhola nie trzeba nikomu przedstawiać. Od zawsze byliśmy bombardowani pracami papieża pop-artu. Nie każdy go lubi, bo też nie każdy musi lubić. Sęk w tym, że Warhol to coś więcej niż pop-art – sztuka popularna, efemeryczna, konsumpcyjna, tania, produkowana seryjnie, młoda, duchowa, seksowna, urzekająca, popłatna – jak pisał o niej Richard Hamilton.

That’s the Story of My Life

Kiedy Warhol przybywa z Pittsburga do Najbardziej Znanego Miasta, mekki artystów (nie tylko amerykańskich), Pępka Świata (nie, nie chodzi o Paryż), zaczyna swoją przygodę z reklamą: debiutuje jako grafik reklamowy, wykonuje ilustracje do żurnali, a nawet oprawę plastyczną sklepowych wystaw. Estetyka reklamy na trwałe zagości w jego dziełach. Patrząc na płótna Warhola, oglądamy katalog przedmiotów codziennego pożądania. Niektórzy zadowolą się puszką coca-coli, inni reprodukowanymi portretami gwiazd, komuś wystarczy puszka zupy Campbell’s, a dorzucić możemy jeszcze kilka dolarów (choć nie zielonych, a kolorowych). Warhol prezentuje przedmioty codziennego użytku i gwiazdy codziennego użytku – wyroby przemysłowe. Chce, byśmy byli „świadomi mocy przedmiotów”.

Międzynarodowe Centrum Kultury w Krakowie przygotowało wystawę prac Warhola z kolekcji ZOYA MUSEUM w Modrze na Słowacji. Polski odbiorca (nie tylko polski zresztą) świetnie te prace zna. Po cóż więc Andy Warhol. Konteksty? Może po to, aby przestać ślizgać się po gładkiej przestrzeni pop-artu i zobaczyć w serigrafiach coś więcej? W refleksji nad zanikaniem oryginału i zastępowaniem go przez multiplikowane kopie pomoże nam ponad sześćdziesiąt prac z różnych okresów działalności artystycznej Warhola (od końca lat 60. do 1987 roku).

After Hours

Widz zaczynający zwiedzać ekspozycję w MCK nie zawiedzie się – pierwsze, co rzuca nam się w oczy, to portret Marilyn Monroe i równie dobrze znane puszki zupy Campbell’s. Wspomniane sitodruki to jedne z pierwszych dużych przedstawień przedmiotów (w podobnych seriach Warhol utrwali dolary i butelki coca-coli). W serii widzimy różne rodzaje, rozmiary, kolory. Powielanie, reprodukowanie i multiplikowanie staną się jedną z najbardziej charakterystycznych cech stylistycznych fotolitografii artysty. Powtarzalność motywów można traktować jako naśladowanie procesu produkcji przemysłowej przedmiotów albo jako próbę przeniknięcia do istoty przedmiotu, odczytania traumy realizmu. Wymowna pocztówka z krainy konsumpcji.

There She Goes Again

Prace z Marilyn Monroe rozpoczynają serię portretów wielkich gwiazd, takich jak Liz Taylor, John Wayne czy Marlon Brando, które można oglądać jak personifikacje american dream. Nadworny malarz sław wybrał Marilyn jako obiekt portretów dopiero po jej śmierci, utrwalając mit. Repliki o twarzy Marilyn Monroe stały się symbolem twórczości Warhola. Idea repliki na stałe zagości w twórczości Andy’ego, a stworzony przez artystę wizerunek aktorki – wyobrażenie, a nie fotograficzna odbitka rzeczywistości – stanie się przyczyną rozważań na temat życia, śmierci, przemijania – tematów, które na pierwszy rzut oka trudno dostrzec w kolorowych pracach.

Pale Blue Eyes

W kolejnych salach widzom towarzyszą m.in. uważne spojrzenia z Dziesięciu portretów Żydów XX wieku. Dziesięć par oczu hipnotyzujących spojrzeniem i sam Warhol patrzący z boku z błyszczącego autoportretu. Siła spojrzenia. Dzięki tej możliwości spojrzenia w oczy reprodukowane przez Warhola zdjęcia przestają być kopią bez oryginału, podkoloryzowanym uproszczeniem, a stają się melancholijnymi kadrami. Stojąc przed sitodrukami Warhola, mamy okazję na wymianę spojrzeń z Albertem Einsteinem, Zygmuntem Freudem, George’em Gershwinem, Goldą Meir, Franzem Kafką, Sarą Bernhardt, braćmi Marx i wszystkim, co kryje się pod tymi nazwiskami.

Milan Kundera w Nieznośnej lekkości bytu opisał ten fenomen życia pod spojrzeniem innych:

Wszyscy potrzebujemy, żeby ktoś na nas patrzył. Można by nas było podzielić na cztery kategorie, w zależności od tego, pod jakim typem spojrzenia pragniemy żyć. Pierwsza kategoria marzy o spojrzeniu nieskończonej ilości anonimowych oczu, mówiąc inaczej, o spojrzeniu publiczności. […] Wreszcie czwarta kategoria, najrzadziej spotykana: ci, którzy żyją pod wyimaginowanym spojrzeniem nieobecnych. To marzyciele.

I’ll Be Your Mirror

W ostatniej sali wisi podwójny autoportret artysty – błyszcząca, posypana diamentowym pyłem (pokruszone kawałki szkła imitujące diamenty) grafika z serii Mity. Większość tej kompozycji zajmuje cień artysty – zapowiedź jego niegasnącej sławy?

Może warto oczyścić pop-pamięć z multiplikowanych obrazów i udać się na spotkanie oko w oko z Andym, tym wrażliwym chłopakiem z łemkowskiej rodziny? Za jedyne pięć/osiem złotych polskich, pięć sekund od Rynku Głównego w Krakowie, w MCK do 10 lutego.

* Śródtytuły są tytułami piosenek zespołu Velvet Underground

Andy Warhol. Konteksty

Kuratorki wystawy: Helena Postawka-Lech i Natalia Żak

Międzynarodowe Centrum Kultury
Rynek Główny 25
Kraków

Iwona Boruszkowska

(ur. 1982) – redaktor naczelna portalu Panorama Kultur www.pk.org.pl. Filolożka i kulturoznawczyni, doktorantka na Wydziale Polonistyki UJ, gdzie zajmuje się badaniem figur szaleństwa w literaturze. Tłumaczka współczesnej literatury ukraińskiej. Współpracuje m.in. z magazynem literackim "Radar". Okazjonalnie zajmuje się wszystkim.