Naciśnij ESC aby opuścić wyszukiwarkę

Medytacja nad rajem utraconym (rozmowa z Tildą Swinton)

Artykuły /

Festiwal filmowy South by Southwest SXSW 2014 w Austin (Teksas, USA; 715 marca) – część pierwsza

 

Spotkanie i rozmowa z Tildą Swinton podczas drugiego dnia festiwalu

Dla mnie zawsze była przede wszystkim aktorką i muzą Dereka Jarmana, z którym nakręciła między innymi Caravaggia. Aktorka zajęła się później także produkcją swoich własnych projektów i filmów, w których również odtwarzała główne role (m.in. Jestem miłością – I am Love). Ostatnio mogliśmy ją zobaczyć w filmie Wesa Andersona Kochankowie z Księżyca (Moonrise Kingdom) i właśnie wchodzącym na ekrany polskich kin Grand Budapest Hotel tego samego reżysera. Ale jej aktywność twórcza nie skupia się jedynie na aktorstwie i produkcji filmów. W 1995 w The Serpentine Gallery można było zobaczyć instalację Swinton, performance na żywo zatytułowany Może (The Maybe), który zrealizowała we współpracy z Cornelią Parker. Projekt cieszył się ogromnym zainteresowaniem, a instalację przeniesiono także do nowojorskiego Museum of Modern Art.

RZ6A8745.JPG
Tilda Swinton jako Ewa (własność Sony Pictures Classics)

Trudno jest dziś nakręcić oryginalną i wyjątkową historię miłosną, której jeszcze nie widzieliśmy na ekranie. Tyle już powiedziano o miłości jako manii, szaleństwie i obsesji, powiedziano na tak wiele sposobów, że często mamy wrażenie obcowania z kolejnymi kliszami, żeby przywołać tylko nakręcony niedawno kontrowersyjny film Życie Adeli, który właściwie nie przekazuje nic więcej ponad to, co już zostało wcześniej pokazane. Tylko kochankowie przeżyją przypomina mi trochę Niebo nad Berlinem Wima Wendersa historię anioła, który decyduje się porzucić swój nieśmiertelny stan i zostać zwykłym człowiekiem tylko po to, żeby być z kobietą (akrobatką i trapezistką), w której się zakochał. Dla niej opuszcza manichejski czarno-biały świat i wybiera żywot śmiertelników i grzeszników (a film w tym momencie przestaje być czarno-biały, jest już kolorowy).

Za to w filmie Jarmuscha kochankami-aniołami są wampiry, które do życia potrzebują ludzkiej krwi, tak jak ludzie powietrza w przeciwnym razie utracą nieśmiertelność. Picie krwi w filmie jest rytuałem. Najczystsza krew jest jednak dobrem luksusowym, trudno dostępnym lekiem i narkotykiem. To ludzie, czyli zombie, są odpowiedzialni za to, że ich krew jest zanieczyszczona i nie zapewnia już wampirom przetrwania.

Uczucie, które łączy bohaterów-wampirów najnowszego filmu Jarmuscha: Adama (Tom Hiddleston) i Ewę (Tilda Swinton), przetrwało kilka stuleci i wcześniej wielokrotnie było poddawane próbie. Czy uda im się zachować swoją naturę i „dzikość serca” pomimo tego, że świat wokół nich po prostu się rozpada (tak jak popadający w ruinę industrialny pejzaż Detroit, w którym dzieje się akcja filmu)? Opuszczone i zapomniane przez Boga miasto znowu przypomina mi zniszczony i wyludniony Berlin ten oglądany w filmie Wendersa. Cały świat i cywilizacja zmierzają do zagłady, przetrwają tylko wampiry – pierwsi rodzice.

Czy w takim rozbitym i zdegradowanym świecie można jeszcze żyć, czy można jeszcze kochać? Czym jest miłość? Motyw miłości, nieśmiertelności i podróży pojawiał się już wcześniej w wielu filmach reżysera, m.in. Mystery Train, w którym jedną z opowieści jest historia (opowiedziana niemalże bez słów) japońskiej pary nieco zagubionych kochanków podróżujących do Memphis miejsca urodzenia Elvisa Presleya przy czym nie wiadomo do końca, jaki dokładnie jest cel tej podróży.

Miałam szczęście. Tilda Swinton znalazła dla mnie kilka minut przed pokazem najnowszego filmu Jarmuscha w Stateside Theatre w Austin, który miał miejsce w sobotę, 8 marca, podczas odbywajacego się tu rokrocznie od 1987 słynnego festiwalu filmowego, interaktywnego i muzycznego: South by Southwest SXSW.

Oto fragment naszej krótkiej rozmowy i podsumowanie refleksji na temat miłości (w dzisiejszych trudnych i beznadziejnych czasach, kiedy „nikt nie chce kochać, ale każdy chce być kochany”), którymi aktorka podzieliła się ze mną i widownią na krótko przed pokazem filmu.

Tilda Swinton jako Ewa i Tom Hiddleston jako Adam (własność Sony Pictures Classics)
Tilda Swinton jako Ewa i Tom Hiddleston jako Adam (własność Sony Pictures Classics)

Emilia Bilińska: Ewa dla Adama porzuca swój dom w tajemnicznym mieście o nazwie Tanger. Jest silna, obdarzona niezwykłą intuicją, czasem wypowiada się i brzmi jak wyrocznia Pytia. Co cię zainteresowało w scenariuszu i postaci/roli biblijnej Ewy, w którą się wcieliłaś?

Tilda Swinton: Ewa, pierwsza kobieta, według biblijnej historii stworzenia jest w tym filmie wampirem, który ma 3000 lat. Jej partner jest od niej sporo młodszy: ma tylko 500. Wydaje się więc, że pierwszą istotą ludzką na tym świecie była kobieta, Ewa. To dość nietypowa bohaterka.

EB: Jak wyglądała twoja współpraca z Jimem Jarmuschem? To nie jest pierwszy film, który razem nakręciliście. Wcześniej widzieliśmy cię w Broken Flowers i The Limits of Control.

TS: Tutaj odpowiem krótko. Jim jest dla mnie jak rodzina. Praca z nim to prawdziwa przyjemność.

EB: Jaka jest twoja definicja miłości? Zastanawiam się, czy można powiedzieć, że miłość to wampiryzm?

TS: Zamiast uzależnienia, manii, obsesji na punkcie drugiej osoby i platońskiej androgynii wybierzmy partnerstwo i uprzejmość. Film stawia dość radykalną, żeby nie powiedzieć: antyromantyczną, tezę, której nasze społeczeństwo jeszcze nie zaakceptowało i nie zrozumiało. Nie chodzi o to, żeby się dla kogoś zmieniać i dzięki temu być przez kogoś kochanym, ale o to, żeby ktoś nas pokochał takimi, jakimi jesteśmy w całej swojej rozciągłości. Nie chodzi też o to, żeby się w kimś kompletnie zatracić. Nauczono nas, że ta prawdziwa miłość jest romantyczna, że jest wyłącznością, obsesją, nałogiem, a tak naprawdę dziś jest po prostu związkiem dwóch różnych jednostek opartym na równości i partnerstwie. 

Jim Jarmusch (własność Sony Pictures Classics)
Jim Jarmusch (własność Sony Pictures Classics)

Tilda wytłumaczyła, co było dla Jarmuscha inspiracją. Scenariusz filmu powstał w oparciu o dwa dzieła Marka Twaina, ojca literatury amerykańskiej: Dziennik Ewy (Eve’s Diary) oraz Fragmenty Dziennika Adama (Extracts from Adam’s Diary), które podarowała Jarmuschowi jego partnerka Sarah.

Ścieżka dźwiękowa wprowadzająca widzów w trans jak zdradziła nam Tilda była wzorowana na rytmie bicia serca wilków.

Film jest niezwykłą współczesną medytacją nad miłością, sztuką, nauką, pamięcią i tajemnicami nieśmiertelności i wieczności. To opowieść o kochankach – pierwszych rodzicach wygnanych z raju – albo historia stworzenia według Jarmuscha.

EB: Dziękuję. Życzę ci wszystkiego dobrego. Nad jakim projektem teraz pracujesz?

TS: Pracuję nad swoją rodziną.

TS: [Jeszcze raz] Jak masz na imię? [Nie zapamiętała, jak przedstawiłam się na początku]

EB: Emilia

TS: Dziękuję ci bardzo za naszą rozmowę.

Na zakończenie podajemy sobie ręce – mocno ściskam jej dłoń, chyba za mocno. Jej uścisk jest dużo bardziej dyplomatyczny, neutralny. Tilda uśmiecha się bardzo serdecznie, bije od niej niesamowita energia siła, którą trudno określić słowami.