Naciśnij ESC aby opuścić wyszukiwarkę

Las rzeczy („Nieostre widzenia” Katarzyny Jakubiak)

Recenzje /

Gdybym był zmuszony do wybrania jednego słowa, które uważam za kluczowe dla zbioru opowiadań Katarzyny Jakubiak Nieostre widzenia, byłaby to bez wątpienia „nadprodukcja”. Przede wszystkim: nadprodukcja pamięci mnożącej w nieprzewidywalny sposób coraz to nowe obrazy, impulsy i konteksty, przez które ściśle filtrowany jest sposób postrzegania świata stworzonych przez pisarkę bohaterów. Ta gorączka imaginacji nie jest jednak jedynym czynnikiem wpływającym na wrażenie, że w prozie Jakubiak to podaż ma o wiele większe znaczenie niż popyt. Do wyżej wymienionego nieśmiało dołączyłbym bowiem nadprodukcję literacką.

Za główny przedmiot swoich zainteresowań w wypadku Nieostrych widzeń autorka obiera… przedmiot, choć może bardziej precyzyjnym określeniem byłoby w tym wypadku „narzędzie”. Pamiątki, gesty, dźwięki i anegdoty, czyli wszystko, co użyteczne, aby zestalić  rozproszone elementy naszej osobowości. Nadużyciem byłoby niewątpliwie stwierdzenie, że opowiadania Jakubiak są przykładem literatury pamięci. Mimo niebagatelnej roli, jaką odgrywają tutaj gromadzone z pieczołowitością skrawki (w sensie dosłownym, jak i przenośnym) pozostałe po przeszłych wydarzeniach, doświadczanie teraźniejszości nie zostaje całkowicie zmarginalizowane. Prymarnej funkcji nie pełni także psychoanaliza, choć pewne sygnały (jak na przykład w opowiadaniu Historia) mogłyby prowokować czytelnika do podobnych wniosków. Więc? W sukurs powyższym wątpliwościom  przychodzi nieoczekiwanie oprawa graficzna wydawnictwa, ściślej: okładka zbioru opowiadań.

Wbrew tytułowi, „widzenie”, jakie prezentuje Jakubiak, nie jest wcale nieostre. To mikstura powstała na bazie chirurgicznego, precyzyjnego wnikania w głąb oraz nieco bardziej zdystansowanej, „malarskiej” postawy. Zupełnie tak, jakby autorka próbowała za jednym zamachem połączyć obie metody rejestrowania przedmiotu, o jakich pisał Benjamin w swoich rozważaniach na temat natury filmu i fotografii (patrz: Dzieło w dobie reprodukcji technicznej). Kubistyczna w swym duchu okładka Nieostrych widzeń wydaje się zupełnie nieprzypadkowa – pisarka opiera swój model percepcji obrazów i rzeczy na wielostronnym oglądzie przedmiotu, aby jak najdokładniej określić jego naturę – właśnie tak, jak życzyliby sobie tego malarze kubistyczni. Zręczność opisu łączy się tutaj ze staranną konstrukcją poszczególnych opowiadań (jak i całego tomu), które uwodzą czytelnika historiami związanymi z dzieciństwem w PRL-owskiej Polsce, studiowaniem w Krakowie lat 90. i emigracją w celach naukowych do USA. Znając (choćby pobieżnie) życiorys autorki, trudno nie doszukiwać się tutaj elementów autobiograficznych. Mimo to narracja meandruje czasem w kierunku postaci, które z trudem można by utożsamiać bezpośrednio z Jakubiak – właśnie tu daje znać o sobie jej konsekwencja, jeśli chodzi o wspomniany wielostronny ogląd rzeczy.

Można natomiast wytknąć sporo nierówności, jeśli przyjrzeć się bliżej obranej przez pisarkę poetyce. Nieostre widzenia oferują nam wiele fragmentów najwyższej próby, jak choćby surrealizujący opis dziadka-cukiernika, który na starość zmienia się w jeden ze swoich wypieków. Tym bardziej deprymujące dla czytelnika stają się więc niezborności, jakie łatwo znaleźć na poziomie metaforyki – „mimetyczna tafla” określająca lustro, „soczewki łez” i tym podobne… W skrajnych przypadkach zdają się one wręcz dezawuować partie bardziej udane literacko, prowokują bowiem pytanie: w których momentach Jakubiak odsłania swoje prawdziwe oblicze? Czy nie wtedy, kiedy popuszcza wodze poetyckiej fantazji i atakuje odbiorcę pokraczną przenośnią? Chcę wierzyć, że są to tylko pojedyncze omsknięcia pióra, jednak ilość podobnych potknięć na przestrzeni dwunastu opowiadań jest zbyt duża. Autorka zdecydowanie najlepiej czuje się w stylistyce, która pozwala jej na zręczne przechodzenie między realizmem a magiczną odmianą tegoż. Nie do końca zrozumiałe wydają się więc próby absurdalnej, humorystycznej narracji, jak w opowiadaniu Ameryka!, które miejscami wzbudza wewnętrzny okrzyk „Mrożku, gdzie jesteś?!” i – mocno wyróżniając się na tle innych opowiadań – zamiast stanowić najjaśniejszy punkt, sprawia raczej wrażenie wypalonej żarówki tkwiącej w neonie.

Niewątpliwie Nieostre widzenia to przemyślany, precyzyjnie zaprojektowany zbiór opowiadań, które absorbują czytelnika plastycznością opisu i fabularną nieoczywistością. Niewątpliwie też Katarzyna Jakubiak jest całkiem wprawnym rzemieślnikiem i przy sporej dozie dobrej woli można by nawet przymknąć oko na to, że niebezpiecznie często wpada w okołografomańskie poślizgi, z których zarówno autorka, jak i czytelnik nie zawsze wychodzą cało. Nie mogę jednak oprzeć się wrażeniu, że (biorąc pod uwagę najnowszą polską literaturę) niejednokrotnie mieliśmy już do czynienia z prozą bardzo podobną – zarówno pod względem formy, jak i treści. Pytanie brzmi: komu potrzebna jest kolejna Olga Tokarczuk, nawet jeśli tym razem (szczęśliwie) nie epatuje nachalną metafizyką? Pytam zupełnie retorycznie.

 

___

Katarzyna Jakubiak

Nieostre widzenia

Biuro Literackie, 2012

Liczba stron: 172

Mateusz Witkowski

(ur. 1989) – redaktor naczelny portalu Popmoderna.pl, stały współpracownik Gazeta.pl, „Czasu Kultury" i „Dwutygodnika”. Stypendysta MKiDN w roku 2018, stypendysta NCK w roku 2020. Interesuje się związkami między literaturą a popkulturą, brytyjską muzyką z lat 80. i 90. oraz włoskim futbolem. Autor facebookowego bloga Popland, współprowadzący Podcastexu, "Podcastu roku" w plebiscycie Influencers Live Awards 2022 i laureata nagrody Best Stream Awards 2023 w kategorii podcast "Kultura/popkultura". Wraz z Bartkiem Przybyszewskim napisał książkę "Polskie milenium" (W.A.B., 2023). Prowadzi zajęcia dotyczące muzyki popularnej na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego.