Naciśnij ESC aby opuścić wyszukiwarkę

Kobiety, które nienawidzą mężczyzn („The Fall”/”Upadek”)

Artykuły /

Ostatni odcinek drugiego sezonu ciepło przyjętego przez krytyków i widzów kryminalnego thrillera psychologicznego produkcji BBC został wyemitowany w grudniu zeszłego roku, ale o serialu znów zrobiło się głośno przy okazji premiery Pięćdziesięciu twarzy Greya. Skąd ta nietypowa zbieżność? O ironio ­­– w obu tych produkcjach Jamie Dornan gra postacie lubujące się w przywiązywaniu kobiet do łóżka.

Upadek opowiada o losach inspektor Stelli Gibson (znakomita Gillian Anderson) z Metropolitalnej Służby Policyjnej w Londynie, która przyjeżdża do Belfastu w Irlandii Północnej, by zrewidować sprawę śmierci Alice Monroe. Wkrótce staje się dla niej jasne, że ma do czynienia z seryjnym zabójcą. W jego przygodach widz uczestniczy równolegle i poznaje go nie tylko jako bezwzględnego mordercę, ale także kochającego męża i ojca, szanowanego i empatycznego psychoterapeutę wspierającego ludzi w żałobie. Paul Spector (wspomniany Jamie Dornan) sprawia wrażenie sympatycznego i godnego zaufania.

Paradoksalnie – chłodniejszą i bardziej nieprzystępną postacią wydaje się Stella. Imponują jej surowy profesjonalizm, stanowczość i perfekcjonizm – nie tylko zawodowy, bo Stella nawet po miejscu zbrodni przechadza się w szpilkach, a po nocy przespanej na kanapie budzi się z nienaruszoną fryzurą. Inspektor Gibson to kobieta niezależna, seksualnie aktywna (i to także w tym sensie, że samodzielnie organizuje sobie swoje życie erotyczne), spełniona zawodowo, posiadająca władzę i kompetencje, a zarazem pożądana i atrakcyjna dla płci przeciwnej. W pewnym sensie Upadek opowiada o ludzkich fantazjach – męskim pragnieniu dominacji, które realizuje Paul, ale i kobiecym marzeniu o wyzwoleniu, które uosabia Stella.

Postać pani inspektor to odpowiedź na wyśrubowane wymagania, jakie stawia kobietom współczesność – jest pewna siebie, ale nie przemądrzała, stanowcza, ale nie agresywna, sprawująca kontrolę, ale nie władcza, empatyczna, ale nie histeryczna, wychodzi z inicjatywą, ale zawsze w sposób subtelny i taktowny. Nawet w obliczu oskarżeń ze strony współpracowników o bycie rozwiązłą czy nieprofesjonalną ani na chwilę nie podnosi głosu i mówi cicho, niemalże szeptem (seksownie!). Zaatakowana przez uzbrojonych mężczyzn nie okazuje strachu i gdy każe im się odsunąć od samochodu, jej głos jest równie beznamiętny co zwykle. Oglądając poruszające nagranie przedstawiające błagającą o litość ofiarę pozwoli sobie tylko na kilka, łatwych do otarcia, łez.

By tę feministyczną fantazję rozbroić autorzy Upadku sięgają po starą kliszę znaną z podobnych thrillerów – zmuszają bohaterkę do psychologicznej gry z mordercą. Z ust Paula padają nawet słynne słowa o tym, jakoby ze Stellą byli „tacy sami”. Tylko zabójca jest w stanie dostrzec jej słabości, obnażyć (nie tak znowuż szlachetne) motywacje. Przeciwstawia jego problem z matką jej problemowi z ojcem; swoją fantazję o całkowitej dominacji nad kobietą – fantazji Stelli o świecie bez mężczyzn; jego nienawiść do kobiet – jej nienawiści do płci przeciwnej. Jednak i ta równowaga okazuje się tylko mrzonką, która musi upaść natychmiast, gdy tylko będzie bliska spełnienia (sam Paul Spector przyznaje, że po zakosztowaniu i fantazji, i spełnienia wybrałby to pierwsze). W ostatnim odcinku Stella opowiada anegdotę: kobieta zapytała swoich przyjaciół, dlaczego boją się płci pięknej – oni odpowiedzieli, że boją się wyśmiania. Spytała też swoje przyjaciółki, dlaczego boją się mężczyzn – odpowiedziały, że boją się, że oni mogą je zabić. Równowaga między Paulem i Stellą okazuje się tak samo iluzoryczna jak w performansie Mariny Abramović i Ulaya Rest Energy, w którym wprawdzie razem trzymają napięty łuk, ale to w stronę Mariny skierowana jest strzała.

MAR

Fantazja Stelli o świecie bez mężczyzn domaga się nie tyle akceptacji, ile zrozumienia. Stella zresztą nie obarcza winą za męską przemoc pojedynczych jednostek – wręcz odwrotnie, przyrównuje ją raczej do uzależnienia. Uzależnienia usankcjonowanego przez dwa stare wielkie mity: o kobietach niewinnych i nieczystych oraz o mężczyznach i potworach. By usprawiedliwić przemoc wystarczy więc wykazać, że kobieta w jakiś sposób ją sprowokowała lub sobie na nią zasłużyła albo że mężczyzna, który tę przemoc stosował, nie był normalnym, prawdziwym mężczyzną, takim jak wszyscy, ale mężczyzną-potworem, kimś z gruntu złym. Te dwa wielkie mity w Upadku zostają zburzone.

Co zaskakujące – dekonstrukcji mitu kobiet niewinnych i nieczystych dokonuje i sam Spector. Gdy obserwujemy go w roli terapeuty, wyraża zdecydowany sprzeciw wobec jakiegokolwiek usprawiedliwiania przemocy: swojej ofierze mówi, że informacja o tym, że lubi być wiązana, którą ta umieściła na profilu randkowym, nie jest wytłumaczeniem dla tego, kto zrobi to wbrew jej woli. Także swoją klientkę, której pomaga uporać się z utratą syna, przekonuje, że żałoba nie może być pretekstem do przemocy i to, że jej mąż jest „poza tym dobrym człowiekiem” nie powinno powstrzymać jej przed zgłoszeniem rękoczynu na policję. Wprawdzie szczerość tych wypowiedzi trudno jednoznacznie ocenić, ale wywód prowadzony jest bardzo przekonująco.

Problem dzielenia kobiet na niewinne i nieczyste sygnalizuje także Stella, gdy zabrania użyć określenia „niewinne” w kontekście wszystkich ofiar w komunikacie dla mediów, pytając: Co jeśli następnie zabije prostytutkę? Albo pijaną kobietę wracającą nocą do domu w krótkiej sukience? Czy byłyby one w jakiś sposób mniej niewinne? Autorzy serialu nie uciekają od wiarygodnego przedstawiania sylwetek ofiar (zamiast, jak to zwykle bywa, portretować je jedynie szczątkowo, w dodatku już po śmierci) – dzięki temu widz rozpoznaje je jako zwyczajne kobiety i jest mniej skłonny do oceny w tych dychotomicznych kategoriach niewinna–nieczysta.

Upadek mitu prawdziwych mężczyzn i mężczyzn-potworów jest nawet bardziej wyraźny. Przede wszystkim dlatego, że dobrze poznajemy Paula Spectora, którego dwa życia, dwie tożsamości, pozostają ściśle oddzielone niemal do samego końca. Dba o swoją rodzinę, ma partnerską i ciepłą relację z żoną, sąsiedzi po ujawnieniu prawdy pewnie przyznaliby dziennikarzom, że „niczego się nie spodziewali”. Zwłaszcza jednak jego relacja z córką nie pozwala nam odmówić mu „prawdziwości” rozumianej w ten sposób, w jaki to próbują przedstawić kampanie społeczne, w których celebryci oświadczają, że „prawdziwi mężczyźni nie gwałcą / nie biją / nie kupują kobiet”. Upadek pokazuje, że wszystkie te rzeczy robią właśnie zwyczajni, prawdziwi mężczyźni, nasi sąsiedzi, znajomi, bliscy. Jedyną postacią, która przekracza granicę pomiędzy tymi dwoma światami – tym, w którym Paul sprzeciwia się przemocy domowej, i tym, w którym stosuje przemoc – jest Katie Benedetto, nastolatka od czasu do czasu opiekująca się dziećmi Spectorów, zauroczona Paulem. Sposób, w jaki seryjny morderca bezwzględnie nią manipuluje, pokazuje kruchą dla niego granicę między dzieckiem (którego nigdy by nie skrzywdził) a kobietą (którą gardzi).

Mit prawdziwego mężczyzny nie upada jednak tylko dzięki podwójnemu życiu Paula Spectora. Upada też, a może przede wszystkim, dzięki przełożonemu Stelli – Jimiemu Burnsowi. Stella i Jim byli kiedyś kochankami. Zastępca naczelnika, choć żonaty, nie potrafi tego czasu zapomnieć. W chwilach kryzysowych zdarza mu się zachowywać agresywnie. Zdaje sobie sprawę z tego, że popełnił błąd, i żałuje, ale doprowadzony do bezpośredniej konfrontacji z byłą kochanką nie potrafi zrezygnować z wiary w czarno-biały świat, w którym prawdziwi mężczyźni są zawsze dobrzy, a tylko potwory krzywdzą kobiety. Właśnie na przykładzie Burnsa obserwujemy przemoc jako zjawisko kulturowe, przemoc, która ma płeć.

Przy całym społecznym ciężarze podejmowanego tematu Upadek pozostaje trzymającym w napięciu i dostarczającym dobrej rozrywki thrillerem. Przekonująco zagrany, z plejadą wielu innych barwnych, tak męskich, jak i kobiecych postaci, na które w tym krótkim tekście nie starczyło już miejsca – to jedno z moich bardziej udanych serialowych odkryć. Zdumiewające, jak wiele o ludzkich fantazjach, ich źródłach i skutkach udaje się twórcom opowiedzieć w zaledwie dwóch sezonach (w sumie jedenaście odcinków). A nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa, bo w tym tygodniu BBC ogłosiło, że planuje trzeci sezon. Czekam z niecierpliwością.