Naciśnij ESC aby opuścić wyszukiwarkę

Indianin w Pradze

Recenzje /

Wydawnictwo Centrala nie po raz pierwszy sięga po czeski komiks. Po raz kolejny również jest to album napisany i narysowany przez Lucie Lomovą. W Anna chce skoczyć, poprzednim wydanym na naszym rynku komiksie Czeszki, autorka osadziła opowiadaną przez siebie historię w czasach Praskiej Wiosny. W wydanych właśnie Dzikich Lomová sięga jeszcze głębiej. Przenosi akcję do roku 1908, a tłem wydarzeń są nie tylko Czechy – wraz z bohaterami wędrujemy m.in. do Ameryki Południowej.

W porządku: zderzenie kultur to temat podejmowany w popkulturze wielokrotnie. Jednak Dzicy to nie głupawa komedia pokroju Indianina w Paryżu, a oparta na faktach historia niezwykłej podróży Czerwiusza – Indianina z plemienia Czamakoko – do Europy. Celem wyprawy jest odnalezienie lekarstwa na nieznaną chorobę trawiącą jego współplemieńców, a towarzyszem Czerwiusza jest Alberto Vojtěch Frič, czeski botanik, podróżnik, awanturnik i jednocześnie przyjaciel południowoamerykańskich autochtonów.

Historia poprowadzona jest sprawnie, choć w środkowej, „praskiej” części intryga zwalnia i staje się przewidywalna. Dodatkowo autorce zdarza się niezgrabnie „uatrakcyjniać” historię Friča i Czerwiusza scenami niepotrzebnymi (Dzicy świetnie poradziliby sobie np. bez zapasów pomiędzy botanikiem i Indianinem czy topornie ukazanego momentu spotkania z Jaroslavem Haškiem). Jest tu też kilka dziwacznie uciętych, do niczego nieprowadzących wątków. Mimo to jednak główni bohaterowie tworzą interesujący duet. Idealistyczny i porywczy Czech prowadzi za rękę prostodusznego Indianina, poruszającego się po świecie zachodnim z naiwnością i ciekawością dziecka. Nie jest to łatwa relacja, ale ponieważ obaj panowie są na siebie skazani, muszą się nauczyć wzajemnej tolerancji.

Lomová zarysowuje wydarzenia grubą, realistyczną kreską, która nie zachwyca, ale też nie przeszkadza w śledzeniu historii. Docenić należy dbałość, z jaką autorka prezentuje czytelnikowi praską architekturę i stroje Czechów sprzed przeszło stu lat. Z drugiej strony, postaci (a zwłaszcza ich twarze) rysowane są niekiedy wyjątkowo siermiężnie, a tła w niektórych kadrach bywają przesadnie uproszczone i niechlujne. Najlepsze wizualnie są krótkie momenty, w których Czeszkę „poniosło”. Mówię tu o kadrach takich jak choćby psychodeliczny sen Alberta czy cartoonowo potraktowane retrospekcje. Szkoda tylko, że scen na takim poziomie jest tu niewiele.

Na tle reszty fabuły bardzo interesująco wypada finał Dzikich. Lomová pokazuje, że podróże i obcowanie z odległymi kulturami nieodwracalnie odmieniły nie tylko Friča, ale również Czerwiusza. Sprawiły, że żaden z nich nie pasuje już w pełni do swoich rodzinnych stron. Czech wśród Czechów i Indianin wśród współplemieńców uznawani są za dzikich. Przewrotny i gorzki koniec nie rekompensuje jednak w pełni flegmatycznego drugiego aktu scenariusza. Znamienny zaś jest fakt, że w albumie wydanym przez Centralę najciekawiej o Friču opowiada nie autorka komiksu, a… autorka posłowia, Yvonna Fričová, która w niezwykle interesujący sposób poszerza biografię czeskiego podróżnika.

Za egzemplarz recenzencki Dzikich dziękujemy księgarni Komikslandia (www.komikslandia.pl, www.fb.com/Komikslandia).

Lucie Lomová

Dzicy

przekład: Michał Słomka

posłowie przełożyła: Martyna M. Lemańczyk

Fundacja Tranzyt / Centrala – Central Europe Comics Art, 2012

Liczba stron: 152

Bartek Przybyszewski

(ur. 1987) – wchłania sporo popkultury, przede wszystkim w postaci komiksów (głównie europejskich), filmów (głównie amerykańskich) i płyt (głównie niepolskich). W wolnych chwilach pisze i rysuje komiksy. Admin fanpage’a Liczne rany kłute. Parę lat temu zrobił licencjat z andragogiki i nie chce mu się robić magistra.