Naciśnij ESC aby opuścić wyszukiwarkę

10 osób, które spotkasz w tym roku na Offie

Artykuły /

Off Festival. Coachella na miarę naszych możliwości. Fantastyczny supermarket ze wszystkim, co w alternatywie piękne i dobre. Jeden z dwóch (obok Kuby Ziołka) powodów, dla których zagraniczni dziennikarze muzyczni potrafią wskazać Polskę na mapie. /Głos Krystyny Czubówny/ Przez 9 lat istnienia Off wykształcił swój własny, specyficzny ekosystem. Oto 10 typów osobników, na które najprawdopodobniej wpadniesz podczas nadchodzącego weekendu.

1. Muzyk

Jest takie stare festiwalowe powiedzenie, że jeśli rzucisz na Offie kamieniem w tłum, ranisz co najmniej pięciu muzyków. Nie, nie tych, którzy w tym roku grają. Ci zamieszkują mityczną strefę Snob, gdzie wszystko pokryte jest złotem, wszystkie żarty są śmieszne i każdy przy wejściu dostaje małego kotka do miziania. Mowa o tych artystach, którzy w tym sezonie nie wygrali konkursu piękności. Tych, którzy najpierw spamowali świętą przestrzeń twojego Fejsbuka prośbami („ZAGŁOSUJ NA MÓJ ZESPÓŁ WILD PUSSY WOLF HOUSE SOUNDSYSTEM”), a następnie linkami do artykułów o nie do końca, ekhm, sensownym formacie konkursu, opatrzonymi komentarzem „Ssij pałkę Rojek”. Teraz, w przebraniu Zwykłego Festiwalowicza, czują się trochę lepiej, kiedy widzą, że nagrodą w konkursie jest granie o 8.30 rano dla tych samych osób, co zawsze, plus jeszcze dwóch, które przechodziły pod sceną w drodze do toi toia.

2. Akustyk

Podobnie jak Sauron, zamieszkuje mroczną wieżę, sieje zniszczenie i prawdopodobnie nie ma przyjaciół. Nikt nigdy go nie widział, ale wszyscy są zgodni, że TO WSZYSTKO JEGO WINA.

3. Pierwszoroczniak

To jego pierwszy festiwal i chce się upewnić, że wszystko pójdzie idealnie. „Czy ta opaska jest tylko na główną scenę?”, „Czy można wyjść w połowie koncertu i pójść na inny?”, „Ile kilometrów jest między scenami?”, „Czemu niektóre koncerty są w tym samym czasie? Co jeśli chcę posłuchać obu?”, „Czy jeśli usiądę na desce klozetowej w toi toiu, to złapię dżumę?”

4. Ekspert

Największy idol Pierwszoroczniaka. Ekspert był na wszystkich Offach, pamięta nawet te w Mysłowicach, kiedy zespoły podjeżdżały pod scenę furmankami, a scenę oświetlały lampy gazowe. Zastanawiasz się, czy ma dodatkową półkulę mózgu przeznaczoną wyłącznie na dyskografie zespołów, nazwiska producentów i słowa typu reverb, soundchecki backline. Prawdopodobnie ma bloga i audycję w radiu studenckim.

5. Szkodliwy stereotyp dziennikarza muzycznego

– Siema, jak się bawisz?

– Spoko. Chociaż pamiętam, że w 1952 Scena Leśna brzmiała lepiej. Musieli ją przestawić. W ogóle Off się stacza moim zdaniem. Nie to, co Primavera.

– Idziesz na Perfume Genius?

– Nie mogę, robię wtedy wywiad z Bono. Wiesz, tym kolesiem z U2.

– Tak, znam. To może potem wypijemy browarka w strefie Gastro? Dawno się nie widzie…

– Nie da rady. Spotkałem dzisiaj koło Spodka Neutral Milk Hotel, jesteśmy ustawieni na wódkę w strefie Snob.

– To potem może coś?

– Nic z tego stary. Mam jeszcze potem wywiady z tym kolesiem z Neu!, Wild Lips, Black Books, Eyes Wolf i Kasetowaczem. Ej, a opowiadałem ci już, jak robiłem wywiad z Iggym Popem?

– Odejdź.

6. Dumny Szmugler

Tomasz Hajto festiwali muzycznych. Dawniej chodził na koncerty punkowe do tego squatu, w którym byłeś raz, ale już nie wróciłeś, bo przeraziły cię warunki sanitarne. Ekspert od przemycania napojów wyskokowych w zakamarkach spodni. Dumny środkowy palec buntu w nierównej konfrontacji z uzbrojonymi watahami ochroniarzy, których jedyną zasadą podczas pracy jest „ABYŚ BAWIŁ SIĘ ŹLE”. Ma parę sposobów: Małpka w Majtkach Przednia, Małpka w Majtkach Tylna (tej lepiej odmówić), Małpka we Włosach (jeśli ma długie włosy) i najgenialniejszy z nich: Małpka Dywersantka, tyciusia i schowana tak beznadziejnie, że każdy ochroniarz każe ją wyrzucić i z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku zawoła „Następny!”. Dumny Szmugler idzie dalej, tuląc do siebie całe stado małpek strategicznie rozlokowanych po elementach odzienia. Nie oceniaj go. Możesz potrzebować jego pomocy. 

7. Na****ny w dobrej wierze

Bliski kuzyn Dumnego Szmuglera. Debata na temat tego, czy da się bawić bez alkoholu wciąż pozostaje nierozstrzygnięta, więc Na****ny woli nie ryzykować. Twierdzi, że nie ma przy sobie ani grosza, jednak zawsze udaje się mu osiągnąć pożądany efekt wiele godzin przed resztą towarzystwa. Nie wiadomo, czy jest jeszcze wczorajszy, czy już dzisiejszy; czy to tylko alkohol, czy może coś więcej; czy to alkohol i coś więcej, czy może on po prostu taki jest? Nie dowiesz się – nigdy nie widziałeś go trzeźwego.

8. Kolega ze studiów

Po 5 latach od pierwszego spotkania dociera do ciebie, że Gruby to może jednak nie jest jego prawdziwe imię. Skąd wy się znacie, myśl, myyyyśl. Wstęp do tentegoznawstwa? Fakultet z logologologii? Wiesz o nim tylko tyle, że powiedział kiedyś, pamiętasz to dobrze, że „Zabili Mi Żółwia to najlepsza kapela w historii muzyki”, i że pożyczał ci notatki. Teraz widzisz go na Offie. I on widzi ciebie. Teraz nie możesz się już wycofać. Podchodzisz, suszysz ząbki, cały czas próbujesz sobie przypomnieć, jak ma na imię. Dwie minuty wymuszonej rozmowy ciągną się jak ostatni wykład w piątek. Wyczerpałeś już wszystkie anegdoty o poprawkach, kolejkach w dziekanacie i tym strasznym wykładowcy, który się na ciebie uwziął. Zdajesz sobie sprawę, że nie macie z Grubym absolutnie nic wspólnego. Umawiacie się jutro o 19.00 pod Sceną Leśną. Nigdy więcej go nie widzisz.

9. Współczesna młodzież

Lana Del Rey pod rękę z Ty Segallem. Ominęła ich Nirvana, Guns N’Roses i Oasis. I mają to gdzieś. Wyglądają, jakby przed chwilą wyskoczyli z katalogu H&M. Jakby byli posypani magicznym pyłem młodości i kąpali się we łzach jednorożców. Jak na zdjęciach, które wyskakują w Google’u po wpisaniu „szczęśliwi ludzie”. Połowa ciebie chce do nich podbiec i spytać, JAK TO ROBIĄ, druga połowa chce ich udusić poduszką z Zara Home. W myślach wyobrażasz ich sobie za 10 lat, w nudnej pracy, w nudnym mieszkaniu i w nudnych fryzurach za 20 zł. Przez jedną piękną chwilę nie czujesz się stary, tylko mądrzejszy.

10. Artur Rojek

Zabawa w „Znajdź Artura Rojka” jest jedną z moich ulubionych festiwalowych zabaw, obok „Znajdź Toi Toia z Papierem Toaletowym” i „Postaraj Się Nie Zemdleć Przy Stroboskopach”. Zasady są proste: dostajesz jeden punkt za znalezienie Artura Rojka w tłumie; 3 punkty, jeśli się do ciebie odezwie; 5 za wspólne zdjęcie; 0, jeśli zobaczysz go na scenie. Miłej zabawy.

Mary Nogacka prowadzi bloga it’s just rock’n’roll! oraz profil fb itsjustrnr.blogspot.com